Wieczorna pielęgnacja z Cosibella: recenzja kosmetyków SkinTra, Swanicoco, The Ordinary i The Intuition of Nature

kosmetyki Cosibella

Przez ostatnie tygodnie w mojej pielęgnacji gościło sporo nowych produktów. W ramach współpracy ze sklepem Cosibella wybrałam cały zestaw kosmetyków, z których stworzyłam wieczorną rutynę pielęgnacyjną. To spora dawką odżywienia, nawilżenia, jak i działania na konkretne problemy. Jeśli jesteś ciekawa, jak spisał się mój zestaw, to mam dla Ciebie spore podsumowanie!

 

Wpis ułożyłam tak, by odzwierciedlał kolejność poszczególnych etapów pielęgnacji. Lubię mieć wszystko uporządkowane, więc nie mogło być inaczej 😉

 

The Ordinary – Squalane Cleanser – Nawilżająca Emulsja Oczyszczająca

 

The ordinary squalane cleanser

Pierwszy krok to oczywiście demakijaż. Maluję się rzadko, ale noszę filtry SPF, często wodoodporne, wymagające odpowiedniego zmycia. W tym kroku zdecydowanie moim faworytem są balsamy i olejki z emulgatorem. The Ordinary akurat jest produktem dość uniwersalnym, bo można go stosować w pierwszym, jak i drugim etapie oczyszczania. Nazwa CLEANSER sugeruje tylko, że służy do mycia 🙂

Patrząc na listę składników, możemy zidentyfikować bardzo dużą liczbę emolientów i emulgatorów. Sprawia to, że lekko pastowato-emulsyjna formuła po rozsmarowaniu na skórze zmienia się w olejek, a po dodaniu wody ładnie emulguje do białego mleczka i spłukuje!

 

Squalane (emolient), Aqua (Water), Coco-Caprylate/Caprate (emolient), Glycerin (substancja nawilżająca), Sucrose Stearate (emulgator), Ethyl Macadamiate (emolient), Caprylic/Capric Triglyceride (emolient), Sucrose Laurate (emulgator), Hydrogenated Starch Hydrolysate (zagęstnik), Sucrose Dilaurate (emulgator), Sucrose Trilaurate (emulgator), Polyacrylate Crosspolymer-6 (zagęstnik), Isoceteth-20 (emulgator), Sodium Polyacrylate (zagęstnik), Tocopherol (witamina E), Hydroxymethoxyphenyl Decanone (antyoksydant), Trisodium Ethylenediamine Disuccinate (chelator), Malic Acid (kwas jabłkowy), Ethylhexylglycerin, Chlorphenesin (konserwanty)

 

Ja stosowałam go właśnie do demakijażu, na suchą skórę, korzystałam z poślizgu, masowałam i spłukiwałam przed nałożeniem kolejnego produktu myjącego. Powiedziałabym, że zmywa się tak w 90% i można by na tym poprzestać w niektórych wypadkach bądź użyć go do obu etapów.

Cleanser jest właściwie bezzapachowy i moim zdaniem ma szansę sprawdzić się na wielu skórach – można przetestować go w różnych konfiguracjach i wybrać jakąś dla siebie. Nie jest produktem typowo naturalnym – zaznaczyłam 3 składniki, których w takich kosmetykach się nie akceptuje. Podobne pogrubienia znajdziesz w całej recenzji. Jeśli to dla Ciebie istotne, zwróć na nie uwagę 🙂

 

The Intuition of Nature – Finer Pore Gel Cleanser #2 Intuitive – Żel do Głębokiego Oczyszczenia

The intuition of nature gel

Po demakijażu sięgam po drugi produkt do oczyszczania – żel, piankę lub emulsję. Przyznaję, że żele wybieram najrzadziej, bo lubię takie mocno piankowe, przyjemne konsystencje. Żele mają więc u mnie dość wysoko zawieszoną poprzeczkę.

Ten z The Intuition of Nature jest niezwykle prosty składowo – oprócz łagodnych substancji myjących, znajdziemy tu składniki tworzące konsystencję produktu, barwę i zapach oraz ekstrakt z oliwek działający łagodząco i antyoksydacyjnie. 

 

Olea Europaea (Olive) Fruit Extract (ekstrakt z oliwek), Pentylene Glycol (substancja nawilżająca, rozpuszczalnik), Aqua (woda), Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside (substancje myjące), Xanthan Gum, Acacia Senegal Gum (zagęstniki), Aroma (substancja zapachowa), CI 75810 (barwnik), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy)

 

Żel znajduje się w szklanej buteleczce z pompką  – z jednej strony lubię to rozwiazanie, bo wygląda bardzo elegancko, ale z drugiej mam zawsze obawy, że przy mokrych dłoniach podczas mycia może kiedyś dojść do wypadku. Co prawda jeszcze nigdy nie stłukłam żadnego kosmetyku pod prysznicem, a miewam dość dziurawe ręce.

Jeżeli chodzi o sam produkt, to jest dość specyficzny! Ma zielony kolor, przez co od razu kojarzy mi się ze wspomnianymi oliwkami. Trochę wyczuwam je w jego zapachu, ale nie mogę oprzeć się również skojarzeniu z płynem do mycia naczyń. Miłośniczkom naturalnych kosmetyków zapewne większość zapachów nie straszna, jednak ostrzegam wrażliwe nosy!

Żel zdecydowanie jednak odbiega swoją mocą mycia od płynów do naczyń 🙂 W mokrych dłoniach nieźle się spienia do drobnej, emulsyjnej pianki, która dobrze domywa wszelkie wieczorne pozostałości na skórze. Nie zostawia ani uczucia zbyt intensywnego oczyszczenia zakrawającego o ściągnięcie, ani żadnej niedomytej warstwy.

W porannym myciu wolę jednak jeszcze delikatniejsze emulsje, więc żel służył mi tylko wieczorem. Na poranki sugerowałabym go raczej skórom tłustszym, które mają więcej do zmycia po nocy.

 

 

Swanicoco – Revol Gluta Shot Ampoule – Ampułka Rozjaśniająca do Twarzy i pod Oczy

Swanicoco revol gluta shot ampoule

Choć ampułka dedykowana jest zarówno do twarzy, jak i oczu, to ja postanowiłam stosować ją tylko w okolicach oka. Pojemność jest niewielka, jedynie 10ml, a konsystencja idealnie letnia i lekka na dzień w ciepłe miesiące.

Dlaczego mnie zainteresowała?  Skład chyba mówi sam za siebie:

 

Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Water (hydrolat pomarańczowy), Glycerin, Butylene Glycol, Propanediol, 1,2-Hexanediol (substancje nawilżające), Niacinamide (niacynamid), Glutathione (antyoksydant), Chlorella Minutissima Extract (ekstrakt z chlorelli), Melia Azadirachta Flower Extract, Melia Azadirachta Leaf Extract (ekstrakty z miodli indyjskiej = neem), Curcuma Longa (Turmeric) Root Extract (ekstrakt z kurkumy), Ocimum Sanctum Leaf Extract (ekstrakt z bazylii), Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Extract (ekstrakt z kakaowca), Corallina Officinalis Extract (ekstrakt z czerwonej algi koralowej), Hippophae Rhamnoides Fruit Extract (ekstrakt z rokitnika), Morus Bombycis Extract, Morus Bombycis Leaf Extract, Morus Bombycis Root Extract (ekstrakty z morwy), Tranexamic Acid (kwas traneksamowy), Water (woda), Glucose (prebiotyk, substancja nawilżająca), Choleth-24 (emulgator), Pentylene Glycol (substancja nawilżająca, rozpuszczalnik), Fructooligosaccharides, Fructose (prebiotyki), Tromethamine (regulator pH), Octanediol (substancja nawilżająca), Ethylhexylglycerin (konserwant), Sodium Phytate (chelator), Dextrin (regulator lepkości), Tocopherol (witamina E), Carbomer, Xanthan Gum (zagęstniki), Fragrance (substancja zapachowa)

 

Mamy tu naprawdę DUŻO! Zamiast wody na pierwszym miejscu składu INCI widnieje odświeżający hydrolat pomarańczowy, potem kilka substancji nawilżających, antyoksydacyjny glutation i mnóstwo ekstraktów – z ujędrniających alg, przeciwzapalnej kurkumy, redukującej obrzęki bazylii, łagodzącego stany zapalne neem, czy morwy zawierającej arbutynę hamującą powstawanie barwnika w naskórku.

To nie wszystko, bo działanie na cienie i przebarwienia różnego pochodzenia wspiera także niacynamid spowalniający transport barwnika przez naskórek oraz poprawiający nawilżenie i barierę naskórkową oraz kwas traneksamowy zmniejszający unaczynienie i produkcję melaniny. Razem daje to naprawdę ciekawy zestaw ukierunkowany na dany problem.

Ja sama nie mam większego problemu z widocznymi przebarwieniami na twarzy, choć z badania Visia wiem, że czają mi się pod skórą, przez co chcę mieć sytuację pod kontrolą. Jeżeli zaś chodzi o cienie pod oczami, to moja skóra w tej okolicy jest cienka i prześwitują przez nią naczynia. Staram się je wzmacniać i pogrubiać skórę retinoidami, by z wiekiem problem się nie pogłębiał.

=> przeczytaj też: badanie skóry VISIA – jak wygląda i kiedy warto je zrobić?

To, w czym może mi pomagać ampułka pod okiem, to właśnie ograniczenie widoczności naczyń i poprawa kolorytu. Stosowałam go zarówno rano jako samodzielny produkt pod oczy, tylko pod krem z filtrem, jak i wieczorem pod dawkę odżywczego, cięższego kremu, bo w samej ampułce nie ma składników natłuszczających pomagających zatrzymać wodę w skórze.

Najciekawsza moim zdaniem jest jednak trzecia opcja, czyli doza produktu pod wielorazowe płatki pod oczy. Silikon medyczny płatków blokuje odparowanie wody i tworzy okluzję na skórze, przez co wszystkie składniki ampułki mogą intensywnie działać. Wystarczy 20 minut tego duetu, by otrzymać poprawę nawilżenia, zmiękczenie, wygładzenie i rozjaśnienie skóry pod okiem. To świetna opcja bankietowa, przed jakimś ważnym wyjściem, bo dająca praktycznie natychmiastowy efekt 🙂 Do tego znacznie bardziej ekonomiczna i eko, niż jednorazowe płatki!

 

SkinTra – Reviver – Serum Rewitalizujące

SkinTra serum Reviver

W tym składzie tymczasem lista jest krótsza, ale konkretna, bo mocno aktywna i w sporych stężeniach – dlatego miałam to serum na oku już od pewnego czasu 😉

Oczywiście jeszcze same stężenia to nie wszystko – wiele zależy od formuły i jej doboru do naszych potrzeb. Ja jednak znam już większość składników i wiem, że służą mojej skórze, więc chętnie sięgnęłam po serum.

 

Aqua (woda), Galactomyces Ferment Filtrate (ferment drożdżowy), Potassium Azeloyl Diglycinate (azeloglicyna), Propanediol (substancja nawilżająca), Niacinamide (niacynamid), Lactobionic Acid (kwas laktobionowy), Panthenol, Allantoin (substancje nawilżające, łagodzące), Polysorbate 20 (emulgator), Dipropylene Glycol, Pentylene Glycol (substancje nawilżające, rozpuszczalniki), Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol (konserwanty), Lactic Acid (regulator pH)

 

No to co tutaj mamy?

  • ferment drożdżowy 30%, który działa nawilżająco, regenerująco i łagodząco.
  • azeloglicynę 10%, czyli łagodniejszą pochodną kwasu azelainowego. Przypisuje się jej właściwości podobne do kwasu – przeciwzapalne, antyoksydacyjne, redukujące rumień oraz przetłuszczanie skóry i powstawanie niedoskonałości.

=> przeczytaj też: właściwości kwasu azelainowego i azeloglicyny

  • niacynamid 5% będący składnikiem-orkiestrą, bo stymuluje syntezę ceramidów i kolagenu, poprawia nawilżenie i koloryt skóry, redukuje głębokość zmarszczek, przebarwienia, przetłuszczanie i zaczerwieniania.
  • kwas laktobionowy 2%, czyli bardzo łagodny kwas PHA. W tym stężeniu bardziej nawilża, niż mikrozłuszcza. Ma też właściwości antyoksydacyjne i zmniejszające rumień na cerach naczyniowych i z trądzikiem różowatym.
  • pantenol 2% nawilżający skórę i przyspieszający gojenie

oraz łagodzącą podrażnienia alantoinę.

Wygląda świetnie, prawda?

Serum jest lekkiej, praktycznie wodnistej konsystencji o neutralnym zapachu. Łatwo się aplikuje i wchłania w kilka sekund, jednak zostawia pewną lepkość. Jest produktem humektantowym, bez dodatku natłuszczających emolientów, więc i tak wymaga nałożenia kremu, który tę lepkość maskuje. Muszę jeszcze zaznaczyć, żeby nie nakładać go na podrażnione miejsca, bo zaczyna szczypać. Wtedy lepiej skupić się na samej regeneracji.

Moja skóra jest mieszana w stronę tłustej, naczyniowa, z tendencją do szybkiego utleniania sebum i powstawania czarnych kropeczek na nosie, a także reaktywności na czynniki. Zestaw składników serum jest dla niej praktycznie idealny! Ale nie tylko do mojej cery, bo także jak najbardziej do skór

  • z trądzikiem pospolitym, jak i trądzikiem różowatym, z rumieniem lub grudkami
  • młodej, jak i dojrzałej
  • z przebarwieniami, stanami zapalnymi, suchością, czy pierwszymi zmarszczkami

Przy regularnym stosowaniu 3x w tygodniu widzę delikatną redukcję stanów zapalnych na policzkach, gdzie pojawia mi się też zaczerwienienie. Wydaje mi się też, że pory na nosie są nieco czystsze, widać mniej czarnych kropeczek, co pewnie jest wspólną zasługą kilku elementów obecnej pielęgnacji.

Serum trzeba zużyć w 3 miesiące od otwarcia, co nie jest aż tak łatwe, jeśli stosuje się je parę razy w tygodniu. Myślę, że codziennie będzie trochę za dużo, a najbardziej optymalnie wypadałoby co 2 dzień. 

 

SkinTra – Let Your Skin Feed On – Prebiotyczny Krem Odżywczy

 

SkinTra krem odżywczy Let your skin feed on

I na koniec oczywiście zamykam całość kremem!

SkinTra ponownie postawiła na genialną kompozycję składu i konkretne stężenia:

  • wspomniany wyżej ferment drożdżowy w ilości 10%, azeloglicynę 2,5%, łagodzący pantenol i alantoinę

a także 

  • 3% nawilżającego izomeratu sacharydowego i dodatek beta glukanu wykazującego właściwości łagodzące
  • 1% inuliny, czyli prebiotyku stanowiącego pożywkę dla mikrobiomu skórnego uzupełnionej o Black BeeOme ™ Powder – opatentowany składnik pozyskiwany z fermentowanego miodu czarnych pszczół ze Szwajcarii, który również dba o balans mikrobiomu, poprawia nawilżenie i elastyczność
  • i składniki dbające o spójność cementu międzykomórkowego i ograniczenie ucieczki wody z naskórka, jak skwalan, olej z pestek malin i arbuza oraz kolejny kompleks pod nazwą Bioceramidyl Pure – to połączenie ceramidów, fosfolipidów oraz cholesterolu uzupełniające niedobory cementu i dbające o utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia

 

Aqua (woda), Galactomyces Ferment Filtrate (ferment drożdżowy), Squalane (skwalan), Isoamyl Laurate, Coco-Caprylate/Caprate (emolienty), Panthenol, Propanediol (substancje nawilżające), Polyglyceryl-4 Diisostearate/Polyhydroxy-Stearate/Sebacate (emulgator), Potassium Azeloyl Diglycinate (azeloglicyna), Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil (olej z pestek malin), Citrullus Lanatus (Watermelon) Seed Oil (olej z pestek arbuza), Caprylic/Capric Triglyceride (emolient), Saccharide Isomerate (substancja nawilżająca), Inulin (prebiotyk), Urea (substancja nawilżająca), Glucosyl Ceramide, Phospholipids, Cholesterol (substancje lipidowe), Sodium Carboxymethyl Beta-Glucan (substancja nawilżająca, łagodząca), Zymomonas Ferment Extract (ferment), Honey Extract (ekstrakt z miodu), Allantoin (substancja nawilżająca, łagodząca), Maltodextrin, Magnesium Sulfate, Dipropylene Glycol, Pentylene Glycol (substancje nawilżające, rozpuszczalniki), Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol (konserwanty), Disodium EDTA (chelator), Sodium Citrate, Citric Acid (regulatory pH)

 

Krem ma gęstą, otulającą konsystencję i moim zdaniem dobrze dobraną na noc. Pomimo cery mieszanej w stronę tłustej, świetnie mi się sprawdzał w połączeniu z kuracją retinoidami prowadzoną od dłuższego czasu i zupełnie nie mam wrażenia przeciążenia. 

To taki plaster nocny na przesuszenia, podrażnienia, czy wrażliwość powodowaną np. stosowaniem kwasów lub retinoidów. Nałożony grubszą warstwą na pewno pokochają posiadaczki skór suchych, dojrzałych, wrażliwych, ale przy nakładaniu w mniejszej ilości, również świetnie spełnia swoją funkcję na bardziej problematycznych skórach. 

Jedyny minus to naturalistyczny zapach – nie mamy tu dodatku substancji zapachowych, przez co czuć składniki kremu. Dla mnie jest to zapach kojarzący się ze stacją benzynową, ale znam już niejeden specyficzny zapach, a działanie kremu wszystko wynagradza 🙂

Gdybym miała wskazać jeden z tych kosmetyków jako ulubiony, to pewnie byłby to właśnie krem! Ze SkinTry miałam także wersję nawilżającą kremu oraz kremowy tonik i właśnie krem odżywczy dał najwięcej mojej skórze – cudowne otulenie, odżywienie i regenerację 🙂

A który produkt wpadł Tobie w oko?

*** materiał sponsorowany przez sklep Cosibella ***

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Aga
Aga
2 lat temu

Znasz jakiś odpowiednik tej emulsji The ordinary? Ja ją uwielbiam i ta tubka jest najlepsza, ale wolałabym bez kontrowersyjnych składników.

Gośka
Gośka
2 lat temu

j na noc nakładam serum z witaminą C a na nie krem Fermentology od Efektimy opóźniający efekty starzenia. taki duet mi się sprawdza najlepiej, rano twarz w świetnym stanie