Szczególnie w ciągu ostatniego roku, gdy gabinety kosmetyczne były zamknięte, do popularnego użytku weszły produkty, które dotychczas stosowano w gabinetach. Wysokie stężenia kwasów, dermarollery, dermapeny. Czy to jednak bezpieczne? Czy nie zrobimy używając ich krzywdy naszej skórze?
SPIS TREŚCI
Czym jest dermaroller?
Dermaroller, jak nazwa wskazuje, służy do rolowania skóry. Wymienna rolka na długiej rączce do trzymania w dłoni jest wyposażona w wiele igieł o różnej długości, które nakłuwają skórę.
Po co się go stosuje?
Nakłuwanie stosuje się, żeby wykorzystać naturalne mechanizmy skóry do regeneracji. Ta po uszkodzeniach chce się goić, zaczyna się synteza nowego kolagenu oraz przebudowa i regeneracja skóry.
Igły rollerów mogą mieć różną długość:
- do 0,3 mm działają w naskórku, wzmagają wchłanianie nakładanych następnie kosmetyków, ale nie powodują remodelowania skóry
- do 2mm sięgają głębiej w skórze, powodują krwawienie, podczas którego uwalniają się czynniki wzrostu i zachodzą procesy prowadzące do odnowy
Podczas zabiegów z dłuższymi igłami, pod doświadczoną ręką, prowadzi się zabiegi pomagające na blizny, rozstępy i zmarszczki.
Rollery powszechnie stosowano w salonach kosmetycznych, ale są one zastępowane przez dermapen, czyli coś na kształt długopisu z wymienną główką igieł. Dermapen jest urządzeniem pozwalającym na większą precyzję ze względu na swoje rozmiary i dotarcie do trudniejszych obszarów np. wokoło nosa, gdzie rolka nie dotrze.
Kolejną przyczyną wypierania rolek jest ich sposób uszkadzania skóry – wchodzą do niej pod kątem, powodując większe uszkodzenie o kształcie klina. Dermapen działa pod kątem 90 stopni, nie szarpie tkanki, a pozwala na zajście naturalnej regeneracji.
Dlaczego nie stosować dermarollera w domu?
Z kilku powodów! Pierwszy wymieniłam powyżej – dermaroller robi na skórze spore uszkodzenia, więc lepiej zdecydować się na dermapen w gabinecie.
Dermarollery są teraz bardzo łatwo dostępne, podczas zakupu nawet nie trzeba pokazywać zaświadczenia, że jest się kosmetyczką/kosmetologiem. Można kupić rolki z bardzo długimi igiełkami, które powinno wykorzystywać się tylko w użytku profesjonalnym, bo przy nieumiejętnym wykonaniu zabiegu można zrobić sobie dużą krzywdę!
Takie rollery nieraz kosztują praktycznie grosze, więc jaką pewność możemy mieć co do ich jakości? Kto wie skąd pochodzą, z jakiego materiału są wykonane? Czy same materiały są bezpieczne w takim zastosowaniu? Jeśli materiał igieł jest słaby, te tym szybciej się stępią i zamiast gładko wchodzić w skórę, mogą ją szarpać i powodować powstawanie blizn, czy przebarwień.
Jeśli po jednym zabiegu wyrzucimy rolkę, tym stępieniem nie trzeba się przejmować, ale co innego, gdy stosujemy ją wielokrotnie. Tylko jak ją zdezynfekować? Jej powierzchnia jest duża, nierównomierna. Octenisept to za mało, by pozbyć się wszystkich drobnoustrojów, a my w naszej łazience często także nie mamy odpowiednich warunków, by ten krwawy zabieg wykonać! To stwarza ryzyko stanów zapalnych, infekcji, a w efekcie nawet poważnych chorób skóry i blizn.
Co więcej, na tak uszkodzoną skórę nakładamy produkty, jakie akurat mamy. Problem w tym, że to zwykłe kosmetyki, które nie są testowane do nakładania na rany! Nie wiemy tak naprawdę, jak zadziałają! Na uszkodzoną skórę powinno stosować się przeznaczone do tego preparaty.
Kolejny aspekt jest mocno związany ze wspomnianym wyżej wykształceniem. Jedynie osoba znająca dobrze działanie skóry oraz przeciwwskazania do stosowania dermarollera jest w stanie ocenić, kiedy można, a kiedy nie można wykonać zabiegu. Ciąża, aktywny trądzik, opryszczka, cukrzyca, nowotwory, choroby skóry – to są wszystko przeciwwskazania nie pozwalające zabieg, a my w domu możemy sobie z nich nie zdawać bądź nieodpowiednio ocenić stan skóry. Możemy więc np. roznieść stan zapalny po większej powierzchni skóry.
Tak więcej jestem zupełnie na nie, jeśli chodzi o użycie wielorazowej rolki w domu!
Źródła:
Przemysław Styczeń, Dermarollery w kosmetologii i medycynie estetycznej
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!