Produkty z Ecolab są polecane i zachwalane przez wiele osób, szczególnie pianki do mycia twarzy. Nie mogłam więc odmówić sobie ich przetestowania!
Pianki oraz toniki istnieją w trzech seriach: nawilżającej dla cery suchej, oczyszczającej dla cery tłustej i problematycznej oraz odmładzającej dla cery dojrzałej. Do wyboru pianki w wersji odmładzającej skusił mnie bogatszy skład, natomiast tonik wzięłam już bardziej standardowo, pod typ cery. Z serii fioletowej z irysem używałam już kremu matującego (recenzja jeszcze nie powstała, ale na pewno się pojawi), z którego byłam bardzo zadowolona, więc i tu przy toniku liczyłam na pozytywne rezultaty.
Pianki są chyba moim ulubionym kosmetykiem myjącym, a to z kilku powodów: uwielbiam ich aksamitną konsystencję, delikatność na skórze oraz to, że są niezwykle wydajne. Produkt jest dozowany przez pianotworczą pompkę, a więc zużywamy mniej kosmetyku, niż gdybyśmy robili to w wersji żelowej.
Zatem do oczyszczania wybieram głównie pianki (gdybyście znali też jakąś do ciała, większej pojemności, koniecznie dajcie mi znać!!), chociaż ostatnio skusiłam się na żel z nowej marki Sylveco – Aloesove, który niedługo również dla Was opiszę oraz emulsję White Agafia czekająca na jesień ze względu na swoją otulającą formułę. Ale do rzeczy, czyli wracając do recenzji Ecolabu….
SPIS TREŚCI
Odmładzająca pianka do mycia twarzy antiaging z kofeiną
Pianka znajduje się w plastikowym pojemniku o pojemności 150ml zakończonym dozownikiem piany działającym sprawnie i bez zarzutu dozującym porcje piany. Pianka pachnie delikatnie kwiatowo, nienachalnie oraz jest dość gęstej konsystencji, która nie rozlewa się od razu po zetknięciu ze skórą. Jedna pompka w zupełności wystarcza do umycia całej twarzy i zostaje jeszcze trochę na szyję i dekolt. Często myję piankami trochę więcej niż tylko twarz, bo po prostu tak bardzo lubię ich zachowanie podczas używania. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, jedwabiście po niej sunie i daje przyjemne uczucie miękkości i lekkości. Dopiero po dłuższym wmasowaniu spieniona formuła nieco zmniejsza objętość i wtedy wiem, że już pora ją spłukać.
Po użyciu jej w drugim etapie oczyszczania – gdzie pierwszy to olejek z emulgatorem pomagający mi usunąć krem z filtrem – skóra jest dobrze oczyszczona, miękka i miła w dotyku. Może ze dwa razy zdarzyło się, że odczuwałam lekkie ściągnięcie cery, ale jedynie w okolicznościach pogorszenia jej stanu w zimowe dni. Dwa takie zdarzenia w ciągu ponad pół roku stosowania to naprawdę niewiele. 150ml produktu na sześć miesięcy to świetny wynik, biorąc jeszcze pod uwagę, że przez ostatnie dwa miesiące używaj jej także mój mąż. I jak tu nie lubić pianek?!
Aqua, Glycerin, Sea Water, Organic Aloe Barbadensis Extract, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Sodium Lauryl Sarcosinate, Maltooligosyl Glucoside/Hydrogenated Starch Hydrolysate, Coffea, Panthenol, Organic Vitis Vinifera Oil, Hippophae Seed Oil, Hyaluronic Acid, Hydrolyzed Wheat Protein, Perfume, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol
Pianka bazuje na zwykłej wodzie oraz wodzie morskiej (Sea Water) dzięki zawartości minerałów wykazującej właściwości przeciwzapalne, antyseptyczne oraz wzmacnia barierę naskórkową, a zatem wspomaga nawilżenie. Za związanie wody w naskórku, a przy tym łagodzenie podrażnień i wygładzenie skóry odpowiadają gliceryna, pantenol, kwas hialuronowy (Hyaluronic Acid) oraz ekstrakt z aloesu (Organic Aloe Barbadensis Extract) wspierane przez hydrolizat skrobiowo-kukurydziany (Maltooligosyl Glucoside/Hydrogenated Starch Hydrolysate). Kofeina pobudza mikrokrążenia przez co ujędrnia zwiotczałą skórę i zmniejsza obrzęki, a proteiny pszenicy (Hydrolyzed Wheat Protein) wspierają to działanie napinając, uelastyczniając skórą i zmniejszając widoczność zmarszczek.
Funkcję detergentów zmywających zanieczyszczenia pełnią bardzo delikatne Sodium Cocoamphoacetate, Sodium Lauryl Sarcosinate oraz średniej mocy Cocamidopropyl Betaine. Olej z pestek winogron (Organic Vitis Vinifera Oil) oraz rokitnikowy (Hippophae Seed Oil) łagodzą działanie substancji myjących, a także przyspieszają gojenie, działają antyoksydacyjnie, przeciwstarzeniowo i przeciwzapalnie. Całość zakonserwowano czterema konserwantami bezpiecznymi dla skóry: Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.
Tonik do skóry tłustej i problematycznej Głębokie oczyszczenie
Tonik znajduje się w plastikowej butelce na pstryk o pojemności 200ml. Przy codziennym używaniu to ilość wystarczająca na około 4-5 miesięcy. Tonik jest lekko fioletowy, a pachnie zawartym dość wysoko w składzie irysem. Jego konsystencja to standardowy płyn, który po wlaniu na płatek kosmetyczny, a szczególnie używany samymi dłońmi, lekko się pieni, co wynika z zawartości substancji myjącej (Sodium Cocoamphoacetate), która ma zapobiegać rozwartswieniu kosmetyku.
Nie przepadam za takim efektem, więc ostatnio raczej szukam toników bez detergentów lub hydrolatów. Myślę, że ten tonik przywraca pH skórze, ale zwężenia porów lub wyregulowania wydzielania sebum (takie właściwości wykazują ekstrakt z irysa i oczaru – Organic Iris Extract, Organic Hamamelis Virginiana Leaf Extract) nie zauważyłam w związku z jego stosowaniem.
Aqua, Glycerin, Sea Water, Organic Iris Extract, Organic Hamamelis Virginiana Leaf Extract, Sodium Cocoamphoacetate, Hydrolyzed Rice Protein, Lavandula essential Oil, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, Perfume
Tonik nigdy nie wywołał u mnie nieprzyjemnych doznań, podobnie jak u męża, więc nie mogę mu nic zarzucić. Dzięki zawartości olejku lawendowego (Lavandula essential Oil) powinien on działać także przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie oraz podobnie jak pianka również oparta na wodzie morskiej (Sea Water), wzmacniać barierę naskórkową i wspierać utrzymanie nawilżenia po związaniu wody w naskórku przez glicerynę. Proteiny ryżowe (Hydrolyzed Rice Protein) mają za zadanie wygładzac i zmiękczać naskórek oraz łagodzić działanie wspomnianej wyżej substancji myjącej, a Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid konserwują kosmetyk.
Podsumowując, pianka bardzo przypadła mi do gustu i chętnie wrócę do tej wersji bądź wypróbuję tę do cery tłustej, szczególnie że mąż zażyczył sobie kosmetyku do mycia twarzy w formie pianki 🙂 Odmładzająca pianka łączy piękny zapach, delikatne działanie i niezwykła wydajność z niskim kosztem. Tonik natomiast uważam za dość przeciętny. Chętnie wypróbuję jeszcze wersję odmładzająca, ale do tej już raczej nie powrócę, bo na rynku jest mnóstwo rzeczy czekających na przetestowanie!
Dajcie znać, czy już testowałyście jakąś wersję pianki lub toniku i jakie są Wasze wrażenia!
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!
Do twarzy miałam piankę EcoLab do cery wrażliwej- na początku byłam zachwycona, ale gdzieś w połowie opakowania zaczęły zdarzać się jakieś ściągnięcia skóry po tej piance. Nie wiem z czego to wynikało. Miałam też ten tonik oczyszczający, był w porządku. 🙂 Co do pianek do ciała- mydło w piance Cien z Lidla ma ładny skład (Kosmetologia Naturalnie o nim pisała- są 4 wersje: banan, malina, cola i sensitvie) i Isana ma też mydła w piance- brzoskwioniowe i cytrynowe. Składy tak samo ładne jak te z Lidla 😀
A podczas jakiej pory roku jej używałaś? Może to kwestia pogody? U mnie w tamtym roku cera zaczęła szaleć w połowie zimy i zupełnie inaczej reagować na używane wcześniej kosmetyki:/
Dziekuję za polecenia pianek – już szukam!
Czy jest jakiś tonik który polecasz w stu procentach? Jestem wlasnie na etapie poszukiwania toniku, ten także srednio się u mnie sprawdził, a hydrolaty za mocne :((
Ostatnio używam glównie hydrolatów. A jakich używałaś? Może to kwestia danego hydrolatu, pH? Próbowałaś rozcieńczać?
Całkiem przyjemny tonik jest z Organic Therapy, ale ciężko dostępny. Niestety też ma substancję myjącą, ale bardzo delikatną i podczas używania niezauważalną.
Używałam hydrolatu z melisy, lawendy, geranium oraz wody różanej. Zawsze wyskakiwały mi malutkie krostki, obecnie w połowie mam wlasnie wykorzystany melisowy, rozumiem ze można go rozcieńczać tylko wodą destylowaną? Ale w jakich proporcjach i jak przelać to do buteleczki, gdyż hydrolat mam z bioline, a to raczej ciężko przelać. Bardzo dziekuje za odpowiedz❤️❤️
Tak, z destylowana 🙂 Jeśli masz miejsce w buteleczce to dolej do niej. Proporce według uznaznia, może 2:1 hydrolat do wody na początek, ew. później pół na pół, jeśli będziesz potrzebować 🙂
Jeśli powiesz mi, jaką masz cerę, to postaram się wymyślić jakiś tonik 😉
Cerę mam mieszaną, czoło tłuste, policzki tak jak kiedyś suche, tak teraz mieszane, jeśli można tak powiedzieć 🙂
Myslę, że mogłabys spróbować np. toników z oferty natural secrets. Bazują na hydrolatach, nie zawierają substancji myjących i powinny mieć stężenia substancji aktywnych, które nie spowodują podrażnień. Są 3 – wybierz który wpadnie Ci w oko 😉
Dziekuje!❤️