Zgodnie ze zmianą pory roku i idącej za tym zmiany pogody, dostosowuję swoją pielęgnację oraz potrzebne mi kosmetyki. Roller z Isany Hydro Booster jest tu idealnym uzupełnieniem na lato.
Isana Hydro Booster żel pod oczy w kulce z kwasem hialuronowym i kofeiną, do skóry suchej. Do 40% więcej wilgotności po 2 godz.
Żel pod oczy w kulce Isana Hydro Booster działa pobudzająco, szybko się wchłania i łagodzi uczucie zmęczenia. Zawiera specjalny 24-godzinny kompleks nawilżający, dzięki któremu zapewnia zarówno szybki, jak i intensywny efekt nawilżenia skóry, która sprawia wrażenie wypielęgnowanej i emanuje świeżością.
15ml żelu znajduje się w niewielkim, plastikowym pojemniczku (u mnie jeszcze w poprzedniej wersji, jako Rival de Loop na zdjęciach) zakończonym metalową kulką. To właśnie ta kulka “robi robotę”. Dozuje produkt i rozprowadza go na skórze. Na początku ilość żelu wydawała mi się nieco za duża, ale kulka bardzo dobrze go rozprowadza i wmasowuje w skórę wokół oczu. Materiał kulki jest chłodny, a jeśli trzymamy opakowanie w lodówce zimy przez dłuższy czas, dzięki czemu delikatny masaż jest szczególnie przyjemny latem o poranku, na lekko opuchnięte oczy. Zimny żel i metal dobrze współgrają i razem radzą sobie z opuchliznami czy przemęczeniem po krótkiej nocy.
Sam żel natomiast jest dość rzadki, przezroczysty i właściwie bezzapachowy. Dzięki zawartości kilku humektantów (Sorbitol, Algin, Betaine, Trehalose, Pantolactone , Panthenol, Glycerin, Urea – mocznik, Sodium Hyaluronate – kwas hialuronowy, Hydrolyzed Yeast Protein – wyciąg z drożdży) odpowiednio nawilża delikatną skórę w okolicach oczu. Myślę, że na dłuższą metę działa także przeciwzmarszczkowo oraz lekko redukująco na cienie pod oczami, a to głównie ze względu na zawartość poprawiających mikrokrążenie kofeiny i ekstraktu z korzenia myszopłocha (Ruscus Aculeatus Root Extract), zmniejszającej obrzęki escynie (Escin) oraz stymulującemu syntezę kolagenu wyciągowi z wąkroty azjatyckiej (Centella Asiatica Leaf Extract).
Ja używałam go rano i mogę powiedzieć, że sprawdza się także pod makijaż. Nic się nie roluje, żel nie ingeruje w trwałość kolorowych produktów. Na noc wolę nieco bardziej odżywcze, trochę cięższe formuły i używam drugiego kosmetyku, by dostarczyć skórze pod oczami różnorodnych składników. Żel z Isany tutaj też mógłby się sprawdzić, jeśli szukacie głównie nawilżenia. Codziennie używane opakowanie wystarczyło mi na zalecane 6 miesięcy ważności produktu, a nawet jeszcze trochę zostało, chociaż nakładałam go obficie.
Aqua, Butylene Glycol, Sorbitol, Betaine, Panthenol, Glycerin, Urea, Caffeine, Escin, Serine, Sodium Hyaluronate, Ruscus Aculeatus Root Extract, Biosaccharide Gum-1, Centella Asiatica Leaf Extract, Algin, Pullulan, Calendula Officinalis Flower Extract, Phenoxyethanol, Glyceryl Polyacrylate, Trehalose, Carbomer, Ethylhexylglycerin, Pentylene Glycol, Ammonium Glycyrrhizate, Sodium Hydroxide, Caprylyl Glycol, Disodium Phosphate, Hydrolyzed Yeast Protein, Sodium Citrate, Pantolactone, Potassium Phosphate, Citric Acid
Wśród ciekawych składników mamy jeszcze wzmacniającą barierę naskórkową i ujędrniająca serynę (Serine), tworzące ochronny film pullulan i fukożel (Biosaccharide Gum-1) oraz ekstrakt z nagietka (Calendula Officinalis Flower Extract) znany ze swoich łagodzących, gojących i antyspetycznych właściwości. Pozostałe substancje to regulatory pH (Citric Acid, Disodium Phosphate, Sodium Hydroxide – w wyższych stężeniach żrący, ale tu jest go niewiele), substancja antyzbrylająca i zapobiegająca zmianie zapachu (Potassium Phosphate), zagęstnik (Carbomer, Glyceryl Polyacrylate – może podrażniać skórę i oczy), substancja maskująca zapach oraz odżywcza dla skóry (Ammonium Glycyrrhizate), substancje ułatwiające przenikanie innym składnikom (Caprylyl Glycol, Butylene Glycol) oraz konserwanty (Sodium Citrate, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol). Największe zastrzeżenia mam do tego ostatniego, bo może działać drażniąco oraz toksycznie na układ nerwowy, szczególnie używany w okolicach błon śluzowych. Staram się go ograniczać w kosmetykach.
Isana Hydro Booster to bardzo przyjemny produkt pod oczy, szczególnie używany latem i przechowywany w lodówce. Jego skład nie jest idealny, ale forma, działanie, wydajność oraz atrakcyjna cena (8zł) sprawiają, że mam ochotę do niego wrócić. Dajcie znać, czy Wy już go używałyście. A może planujecie?
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!
Dzięki Twojej recenzji zwrócę na niego uwagę przy najbliższych zakupach. Tanioszka i taki efekt, muszę sprawdzić u siebie.
Na pewno będę do niego wracać latem 🙂
Mi podrażniał skórę wokół oczu. Za to dobrze sprawdziła się ta kuleczka na wyjeździe, gdy trochę za mocno mnie złapało słońce 😉 Poza tym można zdjąć tą kulkę i wlać do środka własny balsam. Dzięki temu zaczerwienienie z nogi szybciej mi zeszło. 🙂
Fajny pomysł z wlaniem czegoś innego 🙂 Może to ten konserwant Cię podrażniał.
Uwielbiam takie roleczki:) Szkoda, że ma phenoxyetanol bo akurat obecnie używam jednego produktu który również go zawiera, a nie chce przesadzać. Właśnie kończy mi się krem pod oczy i szukam czegoś nowego…
Tak naprawdę to jego jedyny minus, ale też szukam czegoś innego. Niestety jest niewiele produktów z kulką. Koleżanka bardzo chwali Elixir jeunesse z Yves Rocher, ale też ma phenoxyethanol. Z takich z kulką jest jeszcze Helixium kontur oka, ale niestety nie znam żadnej opinii, bo koleżanka zdążyła stłuc buteleczkę, nim zdążyła go lepiej przetestować.