Tym wpisem chciałabym Was zaprosić do nowej serii pt. “5 pytań do…”, gdzie co jakiś czas zaproszę gościa, którego uważam za specjalistę w danej dziedzinie. Na początek na warsztat wzięłam noworoczne porządki, w kwestii których wypowie się sympatyczna minimalistka, którą poznałam na wydarzeniu dla blogerów. W drugiej części natomiast chcę Wam zaproponować mój sposób zrobienia porządków umysłowych.
Nowy rok, nowa ja? Wiele z nas ma na ten czas sporo planów i postanowień, a także myśli o swego rodzaju “nowym poczatku”. O opinię w temacie noworocznych porządków poprosiłam Bogusię z bloga Piękno i minimalizm, gdzie poruszała m.in. tematy związane z życiem w warunkach ograniczania zbędnych przedmiotów, ale nadal pełnym wrażeń. Użyłam czasu przeszłego, bo niestety Bogusia zawiesiła działalność blogową, ale szczęśliwie zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań. (IG nadal aktywne)
- Opowiedz w kilku zdaniach o sobie. Jak wyglądała Twoja droga do minimalizmu?
Ciężko mi przypomnieć sobie ile lat już minęło, odkąd pierwszy raz dowiedziałam się co to minimalizm i postanowiłam w ten sposób postępować w swoim życiu. Pamiętam jednak, że szukałam w internecie sposobów, jak zorganizować/uporządkować małą przestrzeń i tak trafiłam na pierwsze zagraniczne publikacje o minimalizmie. Mieszkam z mężem (i dwoma kotami) na 65 m2, dziś uważam, że to dla dwójki stanowczo za dużo.
- Szał świąt i sylwestra już za nami. Dla wielu z nas Nowy rok to pewnego rodzaju nowy początek. Chcemy wejść w niego “na czysto” – załatwiając niezałatwione sprawy, z mentalnym spokojem, czystym mieszkaniem. Jak to jest u Ciebie?
Chyba tak już mamy, że lubimy zaczynać: od poniedziałku, od początku miesiąca, czy roku… Myślę, że najlepiej zacząć wtedy, gdy nas coś uwiera. I ja tak właśnie mam, więc oczyszczam swoją przestrzeń falami, co jakiś czas, gdy widzę, że nagromadzi się za dużo bałaganu na biurku, półce z książkami, czy produktami spożywczymi w kuchni.
Jeżeli chodzi o ubrania, to kto mnie zna, dobrze wie, że prasuję praktycznie wszystko. Czas, który poświęcam na prasowanie, uważam też za czas dbania o te przedmioty nabyte. Doskonale to uświadamia, ile posiadamy, co się zniszczyło i należy wymienić, a czego w ogóle nie nosimy lub sięgamy po te ubrania w ostateczności, gdy reszta jest w praniu, lub oczekuje na prasowanie. Znajduję wtedy luźniejszy dzień, na wystawienie tych rzeczy na sprzedaż lub za darmo.
- Czy minimalizm i życie w duchu less waste są Twoim zdaniem dużym ułatwieniem dla chcących większego ogarnięcia swojej przestrzeni? Sporo osób zainteresowanych tymi ideami obkupuje się w słomki i inne pierdółki, co chyba trochę stoi na przeszkodzie takim zamierzeniom.
Na początku drogi minimalisty, zero waste może przeszkodzić. Ponieważ zero waste to nie marnowanie, a jak nazwać inaczej wyrzucenie na śmietnik zbędnej nam rzeczy? Nie zawsze znalezienie osoby potrzebującej danej rzeczy (dla nas zbędnej) jest szybkie i przyjemne. Czasami trwa miesiącami i możemy czuć się przytłoczeni, że pomimo naszych starań nic się nie zmienia.
Osoby sentymentalne znajdą też wymówkę, dlaczego daną rzecz zostawić. Później, gdy ogarniemy wstępnie nasz bajzel (a naprawdę potrafimy przez lata gromadzić wiele takich rzeczy, nie koniecznie przez nas kupionych) łatwiej żyć zero waste.
Zawsze zachęcam do wykorzystania w pierwszej kolejności tego, co mamy, wciąż korzystam z plastikowych opakowań do przechowywania żywności/zabrania do pracy, nawet foliowych siatek na zakupy, skoro już mąż przyniósł je do domu lub ktoś inny z naszych gości. Marnotrawstwem byłoby wyrzucenie tego i zastąpienie nowym.
Jestem też osobą oszczędną i nie lubię przepłacać za gadżety. Mamy natomiast 3 kubki do picia na wynos: termiczny Contigo, składany Stojo i szklany Keep Cup. Z których regularnie na zmianę korzystamy. Zdarza się też tak, że zabieram herbatę/kawę z domu w słoiku w starej skarpetce i wcale się tego nie wstydzę.
- Czy masz jakieś swoje triki, które ułatwiają Ci utrzymanie czystości i porządku w mieszkaniu? Jak Ty opanowujesz kilka pomieszczeń, by nie zawładnął nimi chaos, szczególnie ze zwierzętami w domu?
W życiu nie przypuszczałam, że to powiem, ale odkurzacz odmienił moje życie. Rok temu na urodziny kupiłam sobie odkurzacz Xiaomi i codziennie rano go włączam, a on w ok. 35 minut odkurza i myje podłogi. Ja w tym czasie idę się myć i jeść śniadanie. Oczywiście sprawę ułatwia brak dywanów, ale taki odkurzacz wymusza też na domownikach chowanie do szafki butów, czy okładanie innych przedmiotów na swoje miejsce.
Nie lubię sprzątać wszystkiego jednego dnia np. w sobotę, wolę sprzątać po trochu każdego dnia. Rano podczas szykowania śniadania albo parzenia kawy — rozładowuję zmywarkę. Wieczorem składam/prasuje pranie podczas oglądania serialu. Łazienkę też sprzątam przy okazji, gdy widzę, że nagromadził się kurz czy osad z mydła. Nie jestem pedantką, czasami mamy w mieszkaniu bałagan, ale wtedy wystarczy nam 30 minut, by doprowadzić mieszkanie do ładu.
Dzielimy się obowiązkami domowymi, wcześniej stosowałam grafik, by raz w tyg. każde pomieszczenie było staranniej posprzątane, zawieszenie grafiku na lodówce wydawało mi się takie logiczne, ale mąż nie zwracał na niego uwagi i kończyło się na moim przypominaniu. Teraz już nie bawię się w podchody, jasno wyrażam swoje potrzeby – umyj proszę w weekend łazienkę itd. Działa, a nawet sprząta nieraz dokładniej niż ja.
- Co mogłabyś podpowiedzieć osobie czującej potrzebę zmian wraz z Nowym rokiem? Na co zwrócić uwagę, żeby nie przesadzić w pędzie do nowego i nie zgubić po drodze?
Przede wszystkim by zatrzymała się na moment i pomyślała, co jest dla niej ważne? Jak pozna swoje prawdziwe potrzeby, nie wymagania, które stawia jej społeczeństwo, będzie już wiedzieć, co robić dalej, gdzie koncentrować swoją energię, pieniądze, czas. Z czego już jest zadowolona i chce pielęgnować dalej. A co najbardziej ją uwiera i chce jak najszybciej zmienić, by poczuć się lepiej. Co może zrobić już dziś, by przybliżyć się do celu? Co za miesiąc, dwa…
Niech nie patrzy z zazdrością na innych, tylko docenia, co ma, bo naprawdę mamy wiele. Chociażby czytając ten artykuł, mogę przypuszczać, że masz dach nad głową, komputer lub telefon z dostępem do internetu, więc masz możliwości … By poszukać nowej pracy, jeśli nie lubisz dotychczasowej, zmienić mieszkanie na mniejsze, jeśli to, w którym mieszkasz, jest zbyt kosztowne, sprzedać nagromadzone rzeczy, których nie używasz… Szukać i rozwijać zainteresowania. A nawet przeprowadzić się na drugi koniec świata.
Pamiętaj, że masz prawo do zmiany swojego zdania, poglądów, życiowych decyzji. Zmiany są naturalne, chociaż czasami potrzebują mniej lub więcej czasu.
Mam nadzieję, że słowa mojego gościa Was trochę zainspirowały, a ja chciałabym jednocześnie zaproponować sposób zrobienia noworocznych porządków, która sama chcę zastosować. Nie mają być to porządki rzeczowe, bo jest wiele innych istotnych dziedzin, którymi moim zdaniem warto się zająć z początkiem roku.
Po pierwsze, zachęcam do umówienia się do lekarzy po skierowania na wszystkie badania profilaktyczne, a następnie wykonanie badań. Co to powinno być?
- dentysta co pół roku
- morfologia co roku
- pieprzyki u dermatologa co roku, jeśli jest ich wiele
- ginekologiczne: cytologia, USG piersi i ginekologiczne co roku
Pamiętajcie, że profilaktyka to ważna część dbania o własne zdrowie i warto regularnie wykonywać wszystkie podstawowe badania!
Przez porządki finansowe mam na myśli przejrzenie wszystkich kredytów, regularnych płatności oraz innych ważnych pieniężnych spraw. Jeśli zbliżają się jakieś większe wydatki, może warto je zaplanować i zacząć na nie odkładać? Regularne budowanie oszczędności to bardzo rozsądne podejście do swojej przyszłości – warto odkładać coś nei tylko na czarną godzinę, ale i na emeryturę.
Trzeci punkt to właściwie zajrzenie w siebie i zastanowienie się, co jest dla Was ważne. Jakie macie plany na ten rok, jakie cele? Co chcecie osiągnąć, czego się nauczyć, jak rozwinąć? Wszystko to można zapisać, a następnie rozpisać w konkretny plan na kolejne miesiące.
Zdrowie, finanse i planowanie celów – początek nowego roku to idealny moment, by się tym zająć! To kto jeszcze ma ochotę się przyłaczyć?
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!