W pewnym momencie zachwyciła mnie idea pielęgnacji wieloetapowej. Jednym z kroków jest nałożenie esencji i jako pierwszą wybrałam właśnie tę z Mizona.
Mizon jest marką firmy Nabion pochodzącej z Seulu. W Polsce to jedne z najpopularniejszych i najlepiej dostępnych kosmetyków koreańskich. Cieszą się wieloma przychylnymi opiniami, które zachęciły mnie do wypróbowania kosmetyku. Esencja to wodnisty kosmetyk, przypominający tonik, ale bogatszy składowo. Wklepuje się ją w już stonizowaną cerę, a następnie wykonuje dalsze kroki pielęgnacyjne. Taki etap w łatwy sposób wzbogaca pielęgnację, bo wodna forma przyjemnie i szybko wchłania się w skórę, zbytnio jej nie obciążając, a jednocześnie ułatwiając przyjmowanie kolejnych substancji, które na nią trafiają.
Skin Power Original First Essence to odżywcza esencja ze sfermentowanych drożdży polecana dla każdego rodzaju skóry.
Produkt intensywnie odżywia oraz nawilża skórę. Drożdże zawierają mnóstwo składników aktywnych, m.in. minerały, witaminy oraz aminokwasy, które rozjaśniają i rozświetlają cerę oraz działają przeciwzmarszczkowo. Kwasy glutaminowy oraz hialuronowy pozostawiają skórę silnie nawilżoną i odżywioną. Dodatkowo esencja wspomaga następne produkty w efektywnym wchłanianiu, a także daje ukojenie dla skóry z niedoskonałościami.
Esencję Skin Power Original First Essence wybrałam właśnie ze względu na sfermentowane drożdze w składzie. Nie ma zbyt wielu kosmetyków, które by je zawierały. Fermentowane substancje są lepiej przyswajalne i bardziej odżywcze dla skóry oraz mogą przez to być stosowane bez obaw przez długi czas.
Skin Power Original First Essence dostajemy w dużej, eleganckiej butelce ze srebrną zakrętką. Mleczny plastik pozwala śledzić zużycie kosmetyku, a zarazem pięknie prezentuje się na półce i nie grozi stratą produktu, jak łatwo tłukące się szkło. 210 mililitrów to naprawdę duża pojemność, która wystarczyła mi prawie na 10 miesięcy używania raz dziennie. To świetny wynik!
Płyn pachnie neutralnie, niedrażniąco dla nosa. Konsystencja jest zupełnie wodnista i dobrze rozprowadza się na skórze. Ja wylewałam porcję na dłonie, a następnie rozprowadzam ją po skórze i delikatnie wklepuję, by wzmocnić jej działanie. Przeważnie robię to już na skórze zroszonej tonikiem lub hydrolatem.
Przyznam, że miałam ogromne oczekiwania co do esencji. Przeczytałam sporo pochwalnych opinii i nastawiły mnie one bardzo wymagająco. Bogactwo aminokwasów działających przeciwstarzeniowo i odbudowująco oraz filtratu z drożdży świetnego dla skóry z niedoskonałościami to duże obietnice efektów. Już w pierwszych tygodniach stosowania zauważyłam, że skóra stawała się bardziej ożywiona i rozświetlona, a strefa T mniej tłusta.
Esencja pomaga regulować wydzielanie sebum i trzymać w ryzach drobne niedoskonałości. Jeśli jesteście ciekawe, jakie konkretnie substancje odpowiadają za te działania, koniecznie czytajcie dalej analizę składu!
Galactomyces Ferment Filtrate, Butylene Glycol, Pentylene Glycol, 1.2-Hexanediol, Caprylyl Glycol, Niacinamide, Water, Glycerin, Peg-60 Hydrogenated Castor Oil, Caprylyl Glycol, Ethylhexyl Glycerin, Tropolone, Sodium Hyaluronate, Adenosine, Carbomer, Xanthan Gum, Theobroma Cacao (Cocoa) Extract, Coptis Japonica Root Extract, Trehalose, Biosaccaride Gum 1, Sodium Pca, Betain, Sorbitol, Glycine, Alanine, Proline, Serine, Threonine, Arginine, Lysine, Glutamic Acid, Potassium Hydroxide, Rosmarinus Officinalis, Abies Sibirica Oil, Cananga Odorata Flower Oil, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil
Bazą esencji jest filtrat z fermentu drożdży (Galactomyces Ferment Filtrate). Wykazuje on mnóstwo pielęgnacyjnych właściwości:
- nawilża i odżywia skórę
- wygładza i ją napina
- rozjaśnia przebarwienia
- zmniejsza stany zapalne
- pomaga oczyścić i zwęża pory
- koi i łagodzi podrażnienia
- działa antyoksydacyjnie
a przy tym może być stosowany na każdej, nawet bardzo wrażliwej i problematycznej skórze!
Kolejnymi, świetnie i wszechstronnie działającymi substancjami są aminokwasy:
- Glycine
- Alanine
- Proline
- Serine
- Threonine
- Arginine
- Lysine
- Glutamic Acid
Razem pobudzają komórki skóry do syntezy kolagenu i odnowy, działają antyoksydacyjnie oraz przeciwzapalnie. Ponadto wiążą wodę w naskórku i wzmacniają płaszcz hydrolipidowy.
Niacynamid, czyli witamina B3, podobnie sprawdzi się w pielęgnacji każdej cery. Stymuluje produkcję składników lipidowych skóry, co skutkuje mocniejszym płaszczem hydrolipidowym i dobrym nawodnieniem oraz elastycznością skóry. Wspomaga walkę ze zmarszczkami (wpływa na syntezę kolagenu i kwasu hialuronowego), przebarwieniami (ogranicza przemieszczanie pigmentu), trądzikiem, łojotokiem i rozszerzonymi porami (ogranicza wydzielanie łoju). Działa także antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie i goi zmiany.
Mamy też kilka olei i olejków:
- Abies Sibirica Oil (olej pichtowy) – działa przeciwzapalnie i antyseptycznie
- Cananga Odorata Flower Oil (olejek ylang ylang) – reguluje wydzielanie sebum i łagodzi stany zapalne
- Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil (olejek eteryczny ze skórki cytryny) – rozjaśnia skórę i działa bakteriobójczo oraz regulująco
- Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil (olejek eteryczny lawendowy) – działa antyseptycznie, łagodząco i uspokajająco
ekstraktów:
- Theobroma Cacao (Cocoa) Extract (wyciąg z kakaowca) – nawilża, koi i regeneruje skórę
- Coptis Japonica Root Extract (ekstrakt ze złotnicy japońskiej) – ujędrnia i napina skórę
- Rosmarinus Officinalis (ekstrakt z rozmarynu) – odkaża, ujędrnia i zwalcza wolne rodniki
i nawilżaczy wiążących wodę w naskórku
- Glycerin (gliceryna)
- Sodium Hyaluronate (hialuronian sodu)
- Betain (betaina)
- Sorbitol
- Biosaccaride Gum 1
- Sodium Pca
- Trehalose
Reszta składników to przeciwzmarszczkowa i rozjaśniająca adenozyna (Adenosine), substancje ułatwiające wchłanianie innych, rozpuszczalniki (Butylene Glycol, Pentylene Glycol, 1.2-Hexanediol, Peg-60 Hydrogenated Castor Oil), emolienty lekko natłuszczające i zapobiegające szybkiemu wysychaniu kosmetyku (Caprylyl Glycol), zagęstniki (Xantan Gum, Carbomer), konserwanty (Ethylhexyl Glycerin, Tropolone) oraz regulator pH (Potassium Hydroxide).
Jedyną substancją budząca wątpliwość jest PEG, który powstaje przy udziale szkodliwego tlenku etylenu, którym może być zanieczyszczony. Poza tym skład jest po prostu świetny! Działanie esencji oraz olbrzymia wydajność to niewątpliwe plusy. Uważam, że może sprawdzić się w pielęgnacji każdej cery – nawilżyć suchą, pomóc uregulować wydzielanie sebum przy tłustej, czy odświeżyć dojrzałą. Zdecydowanie polecam ją wypróbować, np. dzieląc się z mamą czy koleżanką ze względu na dużą pojemność. Skin Power Original First Essence kupicie za około 130 zł – zerknijcie do porównywarki cen.
Kto już próbował albo zamierza?
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!