Słyszałaś, że w ciągu życia kobiety zjadają nawet kilka kilogramów pomadek? Dlatego ja w ich przypadku celuję w kosmetyki naturalne, ze składami zawierającymi jak najmniej problematycznych substancji. Podsumujmy sobie, czego już używałam 🙂
Couleur Caramel pomadka ochronna – kolor 252
Teoretycznie to pomadka ochronna, ale barwiona w ładny sposób. Mój odcień jest taki koralowy, podkreślający usta. Zostawia na nich subtelne zabarwienie i ich nie przytłacza.
Daje miękki efekt, nietrwały, ale bardzo odżywczy dzięki zawartości masła shea, oleju jojoba i skwalanu. Ma krótki skład, który łatwo rozszyfrować.
Swoją dostałam od sklepu Ekozuzu. 56 zł/3,5 g
Boho Green makeup błyszczyk- odcień Grenat 305
Tym razem w nazwie znajdziemy błyszczyk, ale dla mnie to klasyczna, miękka pomadka z delikatnym pigmentem, który nie zakrywa zupełnie naturalnej barwy ust.
Wpada w ciemniejsze tony w stronę wina, co mi się bardzo podoba. Nie wysusza warg, pielęgnuje je olejową formułą i pachnie delikatnie cytrusowym olejkiem eterycznym w swoim składzie.
Dostałam ją od marki. 40 zł/3,5 g
Benecos pomadka matowa – odcień Wow*
Pomadki matowe nie są moimi ulubionymi. Trzymają się bardzo dobrze, nie zjadają i nie ścierają w ciągu dnia tak jak kremowe. Jednak mocno przesuszają mi usta, które i tak mają tendencje do suchości. Niestety i tym razem tak było. Dodatkowo nie najlepiej czułam się w tym odcieniu czerwieni.
Posiada certyfikat BDIH. 26 zł/4,5 g
*link jest afiliacyjny do Ceneo
Felicea naturalna szminka – odcień 216 amethyst
To opcja w bardzo dziewczęcym odcieniu, idealna na co dzień! Dobrze się w niej czuję w takim zwykłym użytku.
Producent fajnie rozpisuje funkcję każdego składnika, co bardzo ułatwia zapoznanie ze składem. Warto zerknąć na ich stronę!
Dostałam ją od marki. 19 zł/4,5 g – bardzo dobra cena!
=> przeczytaj też o błyszczyku i pomadce ochronnej (klik)
bellapierre Mineral Lipstick – odcień Envy
Envy przypomina mi odcieniem Feliceę powyżej, ale jest odrobinę ciemniejsza. Kolor jest również bardziej wyrazisty na ustach i nieco trwalszy.
Pomimo naturalnego składu, ma dłuższy okres przydatności do użycia od pozostałych wymienionych tu pomadek: 24m, kiedy reszta to 12mcy. Duży plus za to, bo wolno zużywam kolorówkę.
około 80zł/4,5g
Inika Organic Lip Tint – odcień Candy
To blady, cukierkowy róż, który lekko rozjaśnia usta, ale przy tym je pielęgnuje dzięki naturalnemu składowi bogatemu w oleje oraz daje efekt schłodzenia (ekstrakt z mięty), co jest bardzo przyjemne w ciepłe dni.
Miałam wersję mini z pudełka Naturisimo. 85zł/3,2g
Axiology
Mam już drugą pomadkę tej marki! Mój pierwszy odcień Philosophy wpadał w brzoskwiniowe tony ładnie harmonizujące z lekko oliwkową cerą, dobre właściwie na każdą okazję.
Tym, co ją szczególnie wyróżnia, jest aksamitna kremowość na ustach. To najprzyjemniejsza w nakładaniu i noszeniu konsystencja, jaką do tej pory spotkałam. Nakłada się jak marzenie i jest w na tyle delikatnym kolorze, że mogę ją nakładać bez lusterka, a efekt i tak jest zadowalający.
To nie jest trwała szminka, ale zjada się równomiernie i bez estetycznej tragedii. To pierwsza szminka, jaką udało mi się skończyć aż do ostatniej odrobiny, a to naprawdę sporo mówi o przyjemności z jej użycia! Zużyłam już kolejną 🙂
I to opakowanie! Czy nie jest piękne? Obie pomadki dostałam od sklepu Shower and towel. 129 zł/4 g
Używałaś już którejś z nich? Co jest Twoim hitem?