Ostatnio udałam się na bardzo ciekawe badanie skóry, o którym chcę dzisiaj opowiedzieć, bo uważam je za warte zrobienia przez szersze grono. A więc kto może je zrobić i co mu ono powie? Już szybko wyjaśniam 🙂
SPIS TREŚCI
Jak to działa?
Visia jest komputerową analizą skóry. Specjalna “czarna skrzynka” podłączona do komputera robi zdjęcia skóry – zarówno jej powierzchni, jak i tego, co pod tą powierzchnią się znajduje. Jest to możliwe dzięki technologii RBX (Red/Brown Subsurface Analysis), czyli analizie rozkładu hemoglobiny (naczynia pod skórą) oraz melaniny (barwnika skóry). Po wykonaniu zdjęć poddawane są one analizie pod kątem szeregu parametrów i zapisywane na przyszłość.
Wersja filmowa tego tekstu:
Jak wygląda przebieg badania?
Na badanie najlepiej przyjść z czystą twarzą. Jeśli nie ma takiej możliwości, zostaje ona przemyta płatkiem z płynem micelarnym. Jeśli włosy będą przeszkadzać, zostają spięte specjalną opaską, by odsłonić twarz.
Kosmetolożka na wstępie prosi o podanie swoich danych, w tym szczególnie istotny jest wiek oraz ocenia nasz kolor skóry, który również wprowadza w parametrach.
Następnie umieszczamy głowę w otworze urządzenia i rozluźniamy spięte mięśnie – brodę na specjalnym wgłębieniu, opieramy też czoło i zamykamy oczy, by urządzenie wykonało kilka zdjęć. Kolejno wykonywane są zdjęcia z jednego profilu, frontu i z drugiego profilu – kolejno trzy zdjęcia reprezentujące całą skórę twarzy.
Osoba wykonująca badanie pomaga analizatorowi poprzez nałożenie specjalnych masek zakresu skóry najbardziej istotnego dla konkretnego wyniku iiii… to tyle 🙂
Co widać w wynikach?
Jak możecie zobaczyć poniżej otrzymujemy aż 8 różnych zdjęć oceniających parametry skóry. Zwróćcie najpierw uwagę na pasek po lewej – mamy tam listę wyników i wartości procentowe obok każdego z nich. To właśnie tutaj przydaje się nasz wiek i odcień skóry. 93% dla zmarszczek oznacza, że w tej grupie wiekowej osób o jasnej skórze mój wynik jest 93% lepszy niż innych, czyli w praktyce po prostu mam mniej zmarszczek lub są płytsze niż u innych trzydziestolatek.
Cztery górne zdjęcia pokazują powierzchnię naszej skóry, natomiast dolne to wspomniana analiza m.in. hemoglobiny i melaniny – dla rozłożenia barwnika skóry także jest istotny odcień naszej skóry, gdyż w ciemniejszej skórze jest go więcej.
Omówmy zatem po kolei co prezentuje każde zdjęcie:
Plamki – występowanie na twarzy wyprysków, przebarwień, piegów, czerwonych zmian, blizn (inny kolor, cień), czy popękanych naczynek. To, co widzimy także gołym okiem, ale dokładnie zliczone przez maszynę.
Zmarszczki – czyli oczywiście linie przebiegające przez naszą skórę, mogą być głębsze lub płytsze.
Nierówności – oznaczają teksturę skóry, występowanie jakichś wgłębień, blizn zanikowych, ocena ogólnej gładkości.
Pory – ocena wielkości porów, na ile są rozszerzone.
Plamki UV – uszkodzenia wywołane promieniowaniem słonecznym. Ocena tego parametru może być bardzo ważna w profilaktyce nowotworów skóry.
Brązowe plamki – pokazują przebarwienia, czyli miejsca, gdzie mamy nadmiar barwnika skóry, melaniny. Mogą być jeszcze głębiej w skórze i pozostawać niewidoczne na jej powierzchni.
Czerwone obszary – pokazują nasze naczynia krwionośne, stany zapalne mogące toczyć się pod powierzchnią, początki trądziku różowatego.
Porfiryny – są to wydzieliny bakterii bytujących na skórze. Pozwalają ocenić zagrożenie wystąpieniem trądziku.
A teraz przechodząc do praktyki, czyli interpretacji badania na przykładzie mojego wyniku…
W analizie powierzchni skóry prezentuje się całkiem nieźle – nie mam jeszcze wielu zmarszczek, nierówności czy widocznych przebarwień. Niestety moim problemem są rozszerzone pory, co wiąże się z przetłuszczaniem skóry. Być może dlatego, że moja skóra jest dobrze natłuszczona, tych zmarszczek się jeszcze specjalnie dużo nie pojawiło – to akurat jeden z plusów takich cer.
Ale jest i kolejne niestety – pory z wiekiem rozszerzają się bardziej ze względu na ubytki kolagenu, czyli białka podporowego skóry. Muszę zatem dbać o ten aspekt, jak i o to, by nie stwarzać jeszcze bardziej sprzyjającego środowiska bakteriom bytującym na łoju – w analizie porfiryn bowiem widać sporo ich wydzielin.
Jak do tej pory nic mnie nie zaskoczyło. Zaskoczenie pojawiło się jednak podczas zaglądania głębiej:/ Jasne skóry mają tendencje do powstawania sporej liczby uszkodzeń posłonecznych i w moim przypadku nie jest inaczej. Kłaniają mi się tu nastoletnie lata aktywności na słońcu, bez filtra. Wtedy jeszcze za dużo się nie mówiło o ochronie przeciwsłonecznej, a ja filtr regularnie stosuję dopiero od 2 lat.
Kolejne zaskoczenie to problemy pigmentacyjne, zapewne związane również z UV. Co do naczynek natomiast, to spodziewałam się takiego wyniku – wiem, że mam z nimi problem, pojawia mi się rumień i grozi mi trądzik różowaty.
Podsumowując, klucz do pielęgnacji takiej skóry jest codzienna aplikacja kremu z filtrem, łagodzenie zmian naczyniowych, rumienia, ale także lekkie formuły nieobciążające przetłuszczającej się skóry. Planuje również już na stałe włączyć retinoidy całorocznie, by działać przeciwstarzeniowo, zadbać o kolagen, czy odpowiedni cykl komórkowy (dla ograniczenia liczby uszkodzeń posłonecznych i uniknięcia problemu trądzikowego).
Dla kogo to badanie?
Myślę, że to badanie to świetna opcja praktycznie dla każdego. Nawet osoby znające swoją skórę mogą dowiedzieć się czegoś nowego, szczególnie że Visia pozwala zajrzeć nieco pod jej powierzchnię 🙂
Szczególnie skorzystają osoby mające kłopoty z rozpoznaniem typu swojej skóry i oceny jej głównego problemu, nieumiejące dopasować przez to pielęgnacji, a także mające ochotę wykonać jakieś zabiegi u kosmetologa lub lekarza medycyny estetycznej. Badanie pokaże, na czym się najbardziej skupić, a także pozwoli śledzić rezultaty.
Można bowiem wrócić do wyników i porównać je z nowymi po czasie, by ocenić efekty zabiegów lub wdrożonej pielęgnacji. Ja planuję wykonać je znowu za jakieś 2, potem 5 lat, by zobaczyć, jak starzeje się moja skóra.
Takie badanie przeważnie kosztuje około 100zł, często wraz z oceną kosmetologa, który zaproponuje odpowiednie zabiegi lub rodzaj pielęgnacji. Moim zdaniem warto wydać tyle, by lepiej poznać swoją skórę. A Ty jak sądzisz?
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!
Czadowa sprawa! Chciałabym kiedyś zrobić sobie takie badanie 🙂
Nie wiem skąd jesteś, ale w wiekszych miastach na pewno jest, a w mniejszych miejscowościach często też się pojawia w jakichś odstępach czasu przez wypozyczanie 🙂
Gdzie Pani była na badaniu?
Jeśli dobrze pamiętam, to w klinice Murano