Nowa miłość, czyli maski algowe Apis

Przyznaję, maski algowe wymagają nieco wprawy w przygotowaniu i małego sprzątania po ich użyciu, ale uważam, że zdecydowanie warto. Już tłumaczę dlaczego!

 

Maski algowe – co to takiego?

 

Maski algowe są mieszankami sproszkowanych alg z innymi składnikami dobranymi do potrzeb, które po dodaniu wody gęstnieją i zaczynają zastygać. Kluczowe jest dodanie odpowiedniej ilości płynu, jak i wybranie dodatkowych składników.

Same algi natomiast są bogate w aminokwasy i minerały, które wzmacniają i pomagają regenerować skórę. Działają głównie poprzez tworzenie na skórze tzw. okluzji, czyli ciągłej warstwy, która zatrzymuje odparowanie wody, a więc poprawia nawilżenie skóry i wchłanianie cennych składników. Dlatego tak ważne jest, co jeszcze zawiera maska i co nałożymy pod nią. Szczególnie warto wybierać lekkie sera nawilżające, łagodzące, czy antyoksydacyjne.

 

Maski algowe Apis – moje wrażenia ze stosowania 

 

Przez ostatnie miesiące zużyłam pełne opakowanie maski Cuperose stop, po czym kupiłam kilka saszetek na jednorazowe użycie, żeby wybrać w ten sposób kolejną maskę.

Każdorazowo stosowałam maskę w wieczornej pielęgnacji i zostawiałam na około pół godziny. Wypróbowałam kilka wersji i każda daje odrobinę inna konsystencję, więc warto delikatnie  eksperymentować z ilością wody. Najbardziej jestem zadowolona z gładkich konsystencji, jak Cuperose stop, czy Platinum gloss, podczas gdy drobinki owoców w Raspberry glow nie rozprowadzają się tak równomiernie.

 

Apis Cuperose stop – maska dla cery naczynkowej

 

Niezależnie którą wersję stosowałam, za każdym razem uzyskiwałam efekt poprawy nawilżenia i ukojenia skóry. Wersję Cuperose stop miałam najdłużej i najlepiej mogłam obserwować jej działanie. Ta opcja zawiera w składzie witaminę C oraz ekstrakty z róży i arniki, co plasuje ją w kategorii produktów do cer naczyniowych. Efekty to potwierdzają, bo maska ładnie redukuje zaczerwienienie skóry i daje ogólne wrażenie uspokojenia, a nawet delikatnego schłodzenia. Najlepsze działanie obserwowałam przy połączeniu maski z serami np. z pantenolem i wąkrotką działającą kojąco.

Totalna miękkość, poprawa nawilżenia, lekkie schłodzenie i złagodzenie podrażnień oraz zaczerwienień – jak nie zakochać się w takim produkcie? Maskę znajdziesz m.in. tutaj.

Przeczytaj też: maski dla cer wrażliwych, naczyniowych, podrażnionych

Wiem, że algi nie są dla każdego. Zabawa z mieszaniem proszku, uzyskiwaniem proporcji, nieraz za rzadką konsystencją, która może spływać z twarzy i brudzić ubrania, a potem ścieranie mokrym płatkiem zaschniętych miejsc, gdzie maska dobrze nie odeszła – to wszystko się zdarza. Jednak po kilku razach nabiera się wprawy, a efekty wynagradzają włożony wysiłek 🙂

Próbowałaś już masek algowych? Co o nich sądzisz?

 

 

 

 

 

 

*wpis zawiera link afiliacyjny [reklama niesponsorowana]

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 Komentarze
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments