Higiena intymna jest jednym z tematów pielęgnacyjnych, który budzi spore emocje. No bo jak i czym się myć – wodą, szarym mydłem, żelem? Ile osób, tyle opinii!
Ja swoją bazuję na wypowiedziach ginekologów, którym ufam, artykułach naukowych i na sprawdzaniu składów kosmetyków. Dlatego zdecydowanie nie polecam stosowania zasadowych mydeł, którymi nie myję tez ani dłoni, ani ciała, ale poza tym już mamy większą dowolność Każdy przypadek jest inny, co staram się dalej pokazać – poznaj moją analizę!
SPIS TREŚCI
Czy potrzebujesz produktu do higieny intymnej?
To zależy!
Po pierwsze, od od tego, czego już używasz do ciała.
Jeśli do ciała stosujesz w niewielkich ilościach myjadła na łagodnych detergentach, to możesz używać małych ilości również do higieny intymnej. Jeżeli jednak lubisz pieniące, mocno zapachowe żele, które intensywnie oczyszczają ciało, to wtedy zdecydowanie warto pomyśleć o czymś dedykowanym higienie delikatniejszych niż reszta ciała okolic intymnych.
Po drugie, od Twoich potrzeb i preferencji.
Jeżeli lubisz mieć oddzielne produkty pełniące różne funkcje, przeznaczone do różnych obszarów, to nic nie stoi na przeszkodzie! Zwróć uwagę na dedykowane kosmetyki zwłaszcza, jeśli masz wrażliwą skórę lub zdarzają Ci się infekcje intymne – wycelowany w nie skład może być dobrym wyborem 🙂
Jaki produkt wybrać?
Opcji jest sporo: żele, emulsje, pianki. Jeśli masz tendencję do używania dużych ilości produktu, to pianka może być dobrym wyborem przez od razu sporą objętość! Najlepiej sięgać po kosmetyki bez substancji zapachowy i barwników mogących powodować podrażnienia, o stosunkowo prostych składach.
Zwróć też uwagę na detergenty – dobrze jeśli znajdziesz w nazwie „Glucoside”, bo te są najłagodniejsze. Kolejne stosunkowo delikatne substancje myjące mają w nazwach „Cocoyl” lub „Lauroyl”. Najsilniejsze zaś to Sodium Lauryl Sulfate, Sodum Laureth Sulfate i Sodium Coco Sulfate. Jeśli wypatrzysz je w składzie INCI, ważne będzie miejsce na liście składników. Wysoko w składzie mogą oznaczać mocny produkt myjący, ale nie jest to regułą – niektóre składniki mogą łagodzić działanie detergentów. Finalnie ważne będzie osobiste odczucie, choć skład to niezła wskazówka.
Jak myć?
Kwestia wcale nie jest tak oczywista, jak by się wydawało, więc warto o tym wspomnieć!
Najważniejsze, że nie wprowadzamy żadnych myjadeł do pochwy – ona naturalnie oczyszcza się sama, a my myjemy odrobiną produktu tylko części zewnętrzne sromu, kierując się od przodu do tyłu, by nie rozprzestrzeniać drobnoustrojów z okolic odbytu. Warto też wiedzieć, że takie produkty nie muszą mieć mocno obniżonego pH, bo okolice sromu mają pH zbliżone do reszty skóry, w przeciwieństwie do pochwy.
Lepsze będzie krótki spłukanie letnią wodą, niż długie gorące kąpiele, a następnie osuszenie i założenie przewiewnej bielizny.
Propozycje produktów
ChitoneCare, Intimate wash foam *
To bardzo łagodny i wydajny produkt – ostatnio zużyłam zaledwie jakąś 1/5 w ciągu 2 miesięcy, więc wystarczy mi jeszcze na długo 🙂
Pianka jest gęsta i przyjemnie zwarta oraz praktycznie bezzapachowa – chyba jedynie wyczuwam lekką nutę kwasu mlekowego.
Składowo jest krótko i na temat. Bez aromatów, barwników, dodatkowych konserwantów.
Główny składnik przewodni marki to chitozan. Jest pozyskiwany z pancerzy skorupiaków pozostałych w przemyśle spożywczym. Występuje w formie hydrożelu działającego nawilżająco i ochronnie. Dzięki jego zawartości pianka nie wymaga już dodatkowej konserwacji! Kwas mlekowy stanowi element tego hydrożelu i dba o odpowiednie pH sromu. Mamy i dodatek inuliny, czyli prebiotyku dbającego o mikrobiom oraz delikatnie myjący glukozyd.
Pianka będzie świetnym wyborem praktycznie dla każdego!
INCI: Aqua, Coco-Betaine, Glycerin, Betaine, Polyglyceryl-3 PCA, Lauryl Glucoside, Chitosan, Inulin, Lactic Acid
~39zł/150ml, bez PAO
Facelle, płyn do higieny intymnej Aloe vera
Opcja łatwo dostępna w Rossmannie, tania i wydajna!
Mamy tu łagodne detergenty, dbający o pH kwas mlekowy (produkt to według deklaracji producenta pH 4,2, dość niskie), substancje nawilżające i łagodzące. Widzimy substancję zapachową, ale sam aromat nie jest mocny.
INCI: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, Glycerin, Sodium Chloride, C12-13 Alkyl Lactate, Sorbitol, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Urea, Allantoin, Serine, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Sodium Lactate, Parfum, Citric Acid, Sodium Benzoate
~6zł/300ml, PAO 6mcy
Biolaven, żel do higieny intymnej *
I kolejna typowo naturalna propozycja – tym razem wzbogacona olejkiem eterycznym z laawendy działającym przeciwzapalnie i przeciwdrobnoustrojowo. Żel jednak nie pachnie nim mocno, wyczuwam bowiem olej słodki zapach oleju z pestek winogron. To również łagodna w moim odczuciu propozycja!
INCI: Aqua, Lauryl Glucoside*, Glycerin*, Cocamidopropyl Betaine*, Lactic Acid*, Coco-glucoside*, Panthenol, Glyceryl Oleate*,Vitis Vinifera Seed Oil*,Sodium Benzoate,Lavandula Angustifolia Oil*, Parfum
~18zł/300ml, PAO 6mcy
Znasz już te produkty? Czego sama używasz?
Moje źródło informacji:
Chen Ying i inni: Role of female intimate hygiene in vulvovaginal health: Global hygiene practices and product usage, 2017
* linki afiliacyjne
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!