Lekkie kremy na lato: krem-żel Bandi, krem nawilżający Done bodycare, Blue balance Say hi, Trawiaste

Latem zdecydowanie wolę lżejsze konsystencje! Moja skóra mocniej się przetłuszcza i błyszczy, więc takie bardziej mi służą. Takie kosmetyki oczywiście nadal mogą być bogate składowo, jak się zaraz przekonasz i są przeznaczone nie tylko dla tłustych skór, choć to one będą najbardziej zadowolone.

 

Bandi VenoCare krem-żel redukujący zaczerwienienia

 

Jaki tu mamy ciekawy skład! Nie jest typowo naturalny – mamy bowiem m.in. trochę silikonów działających wygładzająco i uprzyjemniająco aplikację. Wszystkie takie składniki zaznaczyłam podkreśleniem w INCI poniżej. Oprócz tego to także łagodzący pantenol oraz dwa specjalne kompleksy:

  • jeden na naczynka i rumień – z cyprysa, łagodzącej lipy i uszczelniającego naczynia kasztanowca, do tego perełkowiec japoński, który je wzmacnia
  • drugi na przebarwienia, poprawę KOLORYTU – z brzoskwini, rozjaśniającej morwy, przeciwzapalnej lukrecji oraz przeciwstarzeniowej tarczycy bajkalskiej

 

Aqua/Water (woda), Propanediol (substancja nawilżająca, rozpuszczalnik), C13-15 Alkane, Coconut Alkanes, Squalane (emolienty), Divinyldimethicone/Dimethicone/Phenylsilsesquioxane Crosspolymer, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer (emolienty), Glycerin (substancja nawilżająca), Dilinoleic Acid/Propanediol Copolymer (emolient), Panthenol (substancja nawilżająca), Sophora Japonica Bud Extract (ekstrakt z perełkowca), Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract (ekstrakt z kasztanowca), Cupressus Sempervirens Seed Extract (ekstrakt z cyprysa), Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract (ekstrakt z lukrecji), Tilia Cordata Wood Extract (ekstrakt z lipy), Lecithin (lecytyna), Morus Alba Root Extract (ekstrakt z morwy białej), Prunus Persica (Peach) Leaf Extract (ekstrakt z brzoskwini), Scutellaria Baicalensis Root Extract (ekstrakt z tarczycy bajkalskiej), Tocopherol (witamina E), Coco-Caprylate/Caprate, Isohexadecane (emolienty), Butylene Glycol (substancja nawilżająca), Trisodium EDTA (chelator), Polysorbate 80, Sorbitan Oleate (emulgatory), Parfum/Fragrance (substancja zapachowa), Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sorbic Acid (konserwanty), Citronellol, Linalool (substancje zapachowe)

 

Ujęła mnie w nim LECIUTKA konsystencja, która świetnie się wchłania – praktycznie do matu i zupełny brak nabłyszczania skóry. Jest dobrą opcją na dzień, także pod filtr w niewielkiej ilości. Sprawdzi się zwłaszcza na skórach mieszanych i tłustych, z problemem rumienia, nierównego kolorytu, wymagających odżywienia bez obciążenia i lekkiego odświeżenia.

Cena: około 49 zł za 50 ml – porównywarka cen

 

 

Done bodycare, krem nawilżający

 

Marka Done oferuje kolejny, bogaty skład. Bardzo ciekawym nawilżaczem jest tutaj mocznik, który obok gliceryny oraz łagodzącego pantenolu i alantoiny w nieco inny sposób dba o odpowiedni poziom nawilżenia skóry – otwiera w komórkach miejsca wiązania wody, by te mogły więcej jej zatrzymać.

Znajdziemy tu również antyoksydacyjną witaminę C w stabilnej formie, prebiotyki wspierające mikrobiom, minerały odpowiadające za regenerację naskórka, a także kwasy omega uzupełniające braki, które mogą występować m.in. w skórach trądzikowych lub z AZS.

=> przeczytaj też: jak działa witamina C i jaką pochodną wybrać 

 

Aqua/Water (woda), Glycerin, Urea (substancje nawilżające), Cetyl Alcohol (emolient), Polyglyceryl-2 Stearate (emulgator), Sorbitol (substancja nawilżająca), Ascorbyl Tetraisopalmitate (witamina C), Maris Aqua/Sea Water (sol morska), Hydrolyzed Hyaluronic Acid (substancja nawilżająca), Linoleic Acid, Linolenic Acid (kwasy tłuszczowe omega), Allantoin, Panthenol (substancje nawilżające), Calcium Pantothenate (kompleks substancji wchodzącej w skład witaminy B5 i wapnia), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil (olej słonecznikowy), Tocopherol (witamina E), Magnesium Lactate (magnez), Potassium Chloride, Potassium Lactate (potas), Magnesium Chloride (magnez), Sclerotium Gum, Pullulan (zagęstniki), Lactitol, Xylitol, Maltitol, Mannitol (prebiotyki), Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil (olejek z bergamotki), Citrus Aurantifolia (Lime) Oil (olejek z limonki), Mentha Arvensis Leaf Oil (olejek miętowy), Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil (olejek lawendowy), Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Oil (olejek rozmarynowy), Glyceryl Stearate (emulgator), Stearyl Alcohol (alkohol), Lysolecithin (emulgator), Sodium Benzoate (konserwant), Xanthan Gum (zagęstnik), Citric Acid (regulator pH), Sodium Phytate (chelator), Caprylyl Glycol (rozpuszczalnik), Silica (zagęstnik), Ethylhexylglycerin (konserwant), Sodium Citrate (chelator), Glucose (prebiotyk), Citral, Limonene, Linalool (substancje zapachowe)

 

Muszę od razu zaznaczyć, że krem pachnie intensywnie ziołowo: miętą i bergamotką, za sprawą zawartości tych olejków w składzie. Dodano także olejki eteryczne z limonki i rozmarynu. Wszystkie działają odświeżająco i antyseptycznie, jednak mogą podrażniać lub alergizować wrażliwe skóry.

Jeśli nie masz problemu z mocnym zapachem ani dodatkiem olejków, to krem będzie świetną opcją dla cer mieszanych i tłustych, bo wchłania się do matu w kilka chwil, a potem nieźle utrzymuje w ryzach błysk skóry. Z jakimś olbrzymim łojotokiem sobie nie poradzi, ale przy pewnym przetłuszczaniu, będzie w sam raz. Ja użyłam go kilka razy, ale przez większość czasu stosował go facet. Myślę, że męska pielęgnacja może być dobrym kierunkiem przy tym kremie!

Cena: około 59 zł za 50 ml – porównywarka cen

 

krem Done bdycare, Say hi blue balance, Badni venocare, Trawiaste

Say hi, blue balance

 

 

I kolejne cudeńko! Ten wpis obfituje w same fajne produkty – no nic nie poradzę 😉

Co tym razem? A znowu mamy prebiotyki wspierające mikrobiom (to fajny boost!), łagodzący pantenol, oczar wirgilijski delikatnie ściągający pory i naczynka oraz przeciwzapalny Blue tansy i fermenty oraz ekstrakty z alg, które mają właściwości ujędrniające, nawilżające, redukujące przetłuszczanie i stany zapalne.

=> przeczytaj więcej o Blue tansy 

 

Aqua (woda), C15-19 Alkane, Tripelargonin, Cetearyl Olivate (emolienty), Pentylene Glycol (substancja nawilżająca), Squalane (emolient), Sorbitan Olivate (emulgator), Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej makadamia), Inulin (prebiotyk), Hydrolyzed Hyaluronic Acid (substancja nawilżająca), Tanacetum Annuum Flower (blue tansy – wrotycz), Hamamelis Virginiana Leaf Water (hydrolat z oczaru), Lactobacillus/Nereocystis Leutkeana Ferment Filtrate (ferment z alg), Alpha Glucan Oligosaccharide (prebiotyk), Sodium Hyaluronate (substancja nawilżająca), Plankton Extract (ekstrakt z alg), Biosaccharide Gum-1 (zagęstnik), Lactobacillus Ferment (ferment probiotyczny – postbiotyk), Silica (zagęstnik), Allantoin, Panthenol (substancje łagodzące), Tocopherol (witamina E), Pullulan (zagęstnik), Glyceryl Caprylate (emulgator), Propylene Glycol (promotor przenikania), Olus Oil (oliwa), Caprylyl Glycol (promotor przenikania), Sclerocarya Birrea Seed Oil (olej marula), Lysolecithin (emulgator), Glycerin (substancja nawilżająca), Coco Caprylate/Caprate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Palmitate (emolienty), Sclerotium Gum (zagęstnik), Sorbitan Palmitate, Sorbitan Oleate (emulgatory), Xanthan Gum (zagęstnik), Hydroxyacetophenone (antyoksydant-konserwant), Sodium Anisate, Sodium PCA (substancja nawilżająca), Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Levulinate (konserwanty), Citric Acid (regulator pH), 1,2 Hexanediol (konserwant), Citronellol, Linalool, Limonene (substancje zapachowe)

 

Krem jest delikatnie niebieski, co zawdzięcza zawartości Blue tansy – wygląda cudnie, prawda? Tak letnio 🙂 dodatkowo pachnie słodko, a zarazem świeżo ziołowo-miętowo – to jeden z NAJPIĘKNIESZJYCH zapachów kosmetycznych, jakie ostatnio poznałam!

Jest leciutkiej konsystencji, która wymaga nieco wsmarowania, ale znika w mig i zostawia satynowe, pół-matowe wykończenie. Polecam go skórom tłustszym, natomiast suchszym raczej na serum lub pod filtr SPF, bo ten efekt może być dla nich zbyt ściągający i dający zbyt mało nawilżenia/odżywczej warstwy. Dla mnie jest świetnie wyważonym letnim produktem 🙂

Cena: około 79 zł za 50 ml – porównywarka cen

 

 

Trawiaste, hibiskus i pąki topoli

 

 

Ta marka już dawno wpadła mi w oko ze swoimi ciekawymi składami, bogatymi w fermenty i substancje, których nie widziałam w w zbyt wielu innych miejscach. Nie bardzo wiedziałam na co się zdecydowac, aż w końcu sięgnęłam po krem HIBISKUS i PĄKI TOPOLI.

Co w nim niezwykłego? Po pierwsze, (znowu) piękny SKŁAD pełen natury – wzmacniający barierę ochronną prebiotyk, nawilżający i konserwujący ferment z rzodkwi, przeciwzapalne pąki topoli, regulujące przetłuszczanie koper, topola i drożdże oraz silnie antyoksydacyjna smocza krew.

 

Aqua (woda), Yeast Extract (ekstrakt drożdżowy), Papaver Somniferum Seed Oil (olej makowy), Glycerin (substancja nawilżająca), Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate (substancja nawilżająca, konserwant), Astrocaryum Murumuru Seed Butter (masło murumuru), Lecithin (emulgator), Populus Nigra Bud Extract (ekstrakt z pąków topoli), Hibiscus Rosa-Sinensis Flower Extract (ekstrakt z kwiatów hibiskusa), Lactobacillus (probiotyk), Algin (zagęstnik), Croton Lechleri Resin Extract (smocza krew), Foeniculum Vulgare Dulce Fruit Oil (olej z kopru włoskiego), Pelargonium Graveolens Oil (olejek z geranium), Cocos Nucifera Fruit Extract (ekstrakt z kokosa), Citronellol*, Geraniol*, Linalool*, Limonene* (substancje zapachowe)

 

Owa SMOCZA KREM, czyli czerwona żywica odpowiada za kolor kremu – lekko buraczany, przełamany czymś mlecznymi. Po drugie, ładna formuła przekłada się też na specyficzną konsystencję lekkiego KREMOŻELU, który dosłownie w kilka sekund wsiąka w skórę. Jest ultralekki, ale także odżywczy! Fajnie sprawdzał mi się rano pod filtr, ale także na letnie noce, gdy nie chciałam obciążać skóry. To dobry wybór dla cer tłustych i mieszanych szczególnie na ciepłe dni, kiedy nasza cera i tak produkuje sporo sebum, więc takie lekkie produkty dobrze wpisują się w jej potrzeby.

Podczas 2,5 miesiąca stosowania nie zauważyłam specjalnej regulacji wydzielania sebum, jednak zdecydowanie rzadziej pojawiały mi się stany zapalne, a te istniejące goiły się szybciej, a skóra była odpowiednio odżywiona i nawilżona. Krem nie został moim wielkim hitem, ale używałam go z przyjemnością i chętnie sięgnę po jeszcze jakiś kosmetyk tej marki. Ich ceny są dość wysokie, a daty dość krótkie, więc mimo wszystko 2x przemyślę zakup.

Cena: około 142 zł za 30 ml – PAO 3 mce

Wszystkie te kremy są bardzo ciekawe! Bardzo trudno mi wybrać ulubiony, ale jak bym miała po któryś sięgnąć ponownie, to pewnie po Bandi lub Say hi. Done pachnie dla mnie trochę zbyt mocno, a Trawiaste wychodzi mało ekonomicznie w moim budżecie. A Ty po który byś sięgnęła?

 

 

 

 

 

 

***wpis zawiera linki afiliacyjne, czyli dające mi drobną prowizję – to jednak nie zmienia ceny dla Ciebie

 

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magda
Magda
2 lat temu

Trawiaste wygląda bardzo interesująco 🙂 Say Hi miałam i – niestety – podrażnił mnie okrutnie (zapewne wysoką zawartością blue tansy), więc u mnie odpada (ale ich Aqua Resort to genialna maseczka odżywcza i w tej roli będę ten krem używać jesienią).

Magda
Magda
Reply to  Anne Marie
2 lat temu

tak, ubolewam bardzo, bo się napaliłam na niego strasznie po sukcesie z Aqua Resort… od razu testowałam też ich emulsję myjącą i też u mnie tak niezbyt (za bardzo wysuszała skórę), a próbka tego żółtego kremu mnie nie przekonała, więc na razie Say Hi to dla mnie 1:3 😀