Tym razem odpuściłam sobie poszukiwania kolejnego szamponu przeznaczonego do włosów przetłuszczających się (a właściwie takiej skóry głowy) i przez ostatnie miesiące używałam szamponu nabłyszczającego sprezentowanego przez znajomą.
Szampon nabłyszczający dla zdrowych i pełnych życia włosów.
Świeży aloes okrzyknięty przez starożytnych Egipcjan „rośliną nieśmiertelnych” i był używany przez Kleopatrę w rytuałach piękna. W połączeniu z owocami cytrusów ta niesamowita roślina działa cuda dbając o nawilżenie i połysk włosów.
Głównym wyznacznikiem wyboru codziennego szamponu jest dla mnie, oprócz braku szkodliwych substancji w INCI (lista tutaj), obecność niedrażniących, niezbyt mocnych substancji myjących. O ile szamponu np. z SCS używam raz na tydzień lub dwa tygodnie, to tutaj stawiam na glukozydy, betainę kokamidopropylową czy kilka innych delikatnych detergentów. Ultra-shine shampoo z Petal Fresh jak najbardziej spełnia moje kryteria w tym zakresie. Opiera się on na trzech substancjach myjących, które nie wykazują silnych właściwości drażniących: Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, Sodium Cocoyl Isethionate, Ammonium Cocoyl Isethionate.
Substancje myjące w kosmetykach – co warto wiedzieć => przeczytaj wpis
Aqua (Water), Sodium Lauroyl Methyl Isethionate (Derived from Coconut), Betaine (Derived from Sugar Beets), Sodium Cocoyl Isethionate (Derived from Coconut Oil), Ammonium Cocoyl Isethionate (Derived from Coconut Oil), Hydroxypropylcellulose (Derives from Cotton Fiber), *Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice, *CItrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, *Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, *Citrus Grandis (Grapefruit) Leaf Extract, *Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Fruit Extract, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Tocopheryl Acetate (Vitamin E), Caprylic/Capric Triglyceride (Derived from Coconut Oil), Panthenol (Vitamin B5), Glycerin (Derived from Vegetable Oil), *Tussilago Farfara (Coltsfoot) Flower Extract, *Achillea Millefolium (Yarrow) Extract, *Equisetum Arvense (Horsetail) Extract, *Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, *Althaea Officinalis (Marshmallow) Leaf Extract, *Chamomilla Recutica (Chamomile) Flower Extract, *Melissa Officinalis (Lemon Balm) Leaf Extract, *Thymus Vulgaris (Thyme) Extract, Polysorbate 20 (Derived from Coconut Oil), Citric Acid (Derived from Citrus Fruit), Dehydroacetic Acid (Derived from Cane Sugar), Ethylhexylglycerin (Derived from Vegetable Oil), Sodium Chloride (Derived from Salt), **Fragrance.
*Certyfikowane składniki organiczne.
**Naturalne kompozycje zapachowe.
Dalej w składzie mamy kilka dobrze nawilżających (humektanty) i łagodzących stany zapalne substancji, m.in. betainę, sok aloesowy (Aloe Barbadensis Leaf Juice), pantenol i glicerynę. Rolę emolientów wygładzających, zmiękczających skórę i włosy oraz chroniących przed ucieczką wody pełni triglyceryd kaprylowy (Caprylic/Capric Triglyceride) oraz olej babassu (Orbignya Oleifera Seed Oil). Największą część INCI stanowią jednak liczne ekstrakty: z pomarańczy, cytryny, grejpfruta, rozmarynu, tymianku, rumianku, melisy, prawoślazu, skrzypu polnego, krwawnika i podbiału.
Ta mieszanka działa na wielu płaszczyznach: odświeżająco, antybakteryjnie, przeciwzapalnie, regenerująco, łagodząco – zatem szampon powinien nadawać się praktycznie do każdej skóry głowy. Przy tylu ekstraktach może się zdarzyć, że dojdzie do podrażnienia lub uczulenia, więc przy takich skłonnościach byłabym ostrożna z tym szamponem. Mnie się to bogactwo podoba, ale nie każdemu musi ono służyć.
W skład mieszanki wchodzą ponadto dwa konserwanty: Dehydroacetic Acid + Ethylhexylglycerin, regulator pH (Citric Acid), substancje nadające konsystencję (Sodium Chloride, Hydroxypropylcellulose), witamina E (Tocopheryl Acetate) oraz Polysorbate 20 pełniący rolę emulgatora, czyli umożliwiający łączenie substancji wodnych z tłuszczowymi. To jedyna problematyczna substancja w składzie. Powstaje przy użyciu tlenku etylenu, którym może być zanieczyszczony, podobnie jak dioksanem. Składniki te są rakotwórcze. Trudno jest wyeliminować z produktów drobne zanieczyszczenia, więc mogą wnikać do organizmu przy użyciu kosmetyku, w którymi te wspierają tego typu procesy, przy okazji naruszając płaszcz hydrolipidowy. Lepiej nie stosować na podrażnioną lub uszkodzoną skórę.
Szampon znajduje się w sporej plastikowej butli o pojemności 355ml zamykanej na klik. Taka pojemność wystarcza na długie miesiące, nawet używana przez dwie osoby. Kosmetyk jest dość rzadkim płyn o typowo cytrusowym zapachu, który akurat podoba się mnie, ale mężowi już niekoniecznie. Kosmetyk dobrze się pieni w dłoniach oraz już na skórze głowy i łatwo spłukuje. Ja po pierwszym myciu wykonuję je ponownie, po czym nakładam na kilka minut odżywkę.
Kosmetyk porządnie oczyszcza skórę głowy i włosy. Nie są one splątane po myciu, nawet przy braku zastosowania odżywki lub maski, a ładnie błyszczą, tak jak opisywał producent. Skład sugerowałby, że świeżość włosów po zastosowaniu powinna być nieco dłuższa, ale nie zaobserwowałam takiego efektu. Niestety jeszcze nie znalazłam szamponu, który by to zapewniał i odpowiadał mi w każdym aspekcie. Ten był bardzo przyjemny, więc planuję przetestować również inne jego wersje marki Petal Fresh, szczególnie tę z rozmarynem lub drzewem herbacianym.
A Wy już próbowałyście wersji Ultra-shine lub jakiejś innej szamponów z Petal Fresh? Dajcie znać, co sądzicie!
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!