Do czego jak do czego, ale do produktów pielęgnujących okolice oczu mam ostatnio prawdziwe szczęście. Poprzednie dwa kosmetyki – krem BeLoved papaja i mango (recenzja) oraz koncentrat D’Alchemy (recenzja) – świetnie mi się spisały i podniosły poprzeczkę dla swojej kategorii. Jednak nowości w niczym im nie ustępują!
Tym razem postanowiłam postawić na dwie odmienne formuły do wymiennego stosowania na dzień i na noc. Każdy z nich okazał się nadawać u mnie zarówno o poranku, jak i zmierzchu, i jedynie ze względu na własne preferencje stosowałam je w określony sposób. A więc do rzeczy! Jak mi się spisały te kosmetyki?
SPIS TREŚCI
o!figa – żel pod oczy Uwaga! Granat
Zacznijmy może od tego, co mnie skłoniło do zakupu. Czytałam mnóstwo pozytywnych opinii o tym żelu, ale to interesujący skład zachęcił mnie na tyle, że chciałam wypróbować go na sobie. Tuż za wodą w składzie INCI widnieją antyoksydacyjny olej z marchwi oraz olej z opuncji figowej znany ze swoich właściwości przeciwstarzeniowych.
Możecie się teraz zastanawiać, czy w związku z dużą zawartością olei żel jest tłusty. Otóż tak i nie! Żel jest w rzeczywistości preparatem dwufazowym, bez emulgatora. Zawiera fazę wodną i tłuszczową, które wymagają połączenia przez energiczne wstrząśnięcie przed zastosowaniem.
Aqua (woda), Daucus Carota Sativa Seed Oil (olej z marchwii), Opuntia Ficus Indica Seed Oil (olej z opuncji figowej), Lactobacillus Ferment (składnik fermentowany, probiotyczny), Punica Granatum Seed Extract (ekstrakt z granata), Lactobacillus Ferment Lysate (składnik fermentowany), Camellia Sinenesis Leaf Extract (ekstrakt z zielonej herbaty), Punica Granatum Extract (ekstrakt z granata), Sodium Hyaluronate (substancja nawilżająca), Benzyl Alcohol (konserwant), Hyaluronic Acid (substancja nawilżająca), Yeast Extract (ekstrakt z drożdży), Caffeine (kofeina), Leuconstoc/Radish Root Ferment Filtrate (konserwant), Dehydroacetic Acid (konserwant), Rosmarinus Officinalis Leaf Extract (ekstrakt z liści rozmarynu)
Tytułowy granat dostajemy w dwóch formach – jako ekstrakt uzyskany przy ekstrakcji CO2, silnie zwalczający wolne rodniki, oraz jako element kompleksu RevitalEye (Aqua & Lactobacillus Ferment Lysate & Camellia Sinensis Leaf Extract & Punica Granatum Extract & Lactobacillus Ferment & Caffeine) o działaniu przeciwzmarszczkowym, zmniejszającym opuchnięcia i cienie pod oczami. Nie zdawałam sobie sprawy z istnienia tego kompleksu aż do momentu pisania recenzji i teraz tym bardziej jestem zachwycona składem!
Na koniec wspomnę jeszcze tylko o dodatku składnika nawilżającego w postaci kwasu hialuronowego, a także bakteriobójczych fermentów z pałeczek kwasu mlekowego oraz rzodkwi, które pełnią podwójną rolę – nawilżacza i konserwantu. Czy to nie świetne rozwiązanie?!
Jak skład przekłada się na działanie? Jak wspomniałam, jest to formuła dwufazowa wymagająca połączenia. Mnie przychodziło ono z łatwością, zajmowało zaledwie kilka sekund, ale wiem od innych, że fazy nie zawsze chciały się tak bezproblemowo łączyć. W efekcie może skutkować to nabraniem pipetką nierównych proporcji i konsystencją zbyt rzadką lub zbyt oleistą.
Sama nie miałam tego problemu przez 90% buteleczki, do momentu dotknięcia dna – otrzymywałam dość jednorodny płyn z zatopionymi drobinkami tłuszczu. Bardziej przypomina mi to coś na kształt lotionu niże tytułowego żelu. Jego tłustość nie jest oblepiająca i wielce oleista, a bardziej dająca odpowiedni poślizg ułatwiający aplikację. Produkt w znacznym stopniu się u mnie wchłaniał, zostawiając jedynie delikatną, ochronną warstwę, która zdawała się jednocześnie lekko napinać powieki, ale także odrobinę lepić. Filtr rozprowadzał się tu dobrze, ale nie wiem jak byłoby z makijażem.
Używanie Uwaga! Granat było dla mnie przyjemnością! Żel stosowałam o poranku, trochę jak serum pod krem z filtrem. Kosmetyk ładnie odżywia skórę wokoło oczu, ta staje się lepiej nawilżona, wygładzona i napięta. Nie zauważyłam u siebie redukcji cieni pod oczami, ale ostatnio więcej śpię, więc ten problem nie jest dla mnie dotkliwy.
Żel skończył mi się zaskakująco szybko. Wystarczył na 3 miesiące zastosowania raz dziennie, co jest w moim przypadku słabym wynikiem, szczególnie że stosowałam go w ilości jednej kropli. Zapach również nie jest specjalnie zachwycający. Dla mnie jest trudny do identyfikacji, ale na pewno pochodzi od składników zawartych w kompozycji, nie ma tu dodatków aromatycznych. Nie jest on specjalnie nieprzyjemny dla nosa, moim zdaniem dość neutralny.
15 ml produktu kosztuje około 80zł (porównywarka cen).
Benton – Fermentation Eye Cream
Propozycja azjatyckiej marki Benton to kolejny piękny skład <3 Bazuje on na fermentowanych drożdżach, których pozytywne działanie pierwszy raz zauważono w warzelniach sake – osoby robiące alkohol, a mające styczność z drożdżami miały pięknie wyglądające dłonie, w stanie lepszym niż inne partie skóry. Okazało się, że Galactomyces działają antyoksydacyjnie, nawilżająco oraz rozjaśniająco, nadając skórze ładną teksturę i koloryt. Jak najbardziej jest to składnik pożądany w produktach do twarzy i Benton przygotował całą linię na nim opartą.
Równie wart uwagi jest probiotyk na drugim miejscu w składzie, który działa łagodząco i przeciwzapalnie, a także wspierająco na naszą naturalną mikrobiotę naskórka. Naskórek wspiera również ceramid naturalnie wchodzący w skład naszego cementu międzykomórkowego w warstwie rogowej naskórka. Poprzez jej uzupełnianie uszczelnia się naskórek, który lepiej chroni przed ucieczką wodą od zewnątrz i warunkami środowiska od zewnątrz.
Dodatkowo w formule zawarto dwa składniki (Adenosine, rh-Oligopeptide-1) działające sygnałowo i pobudzające komórki do regeneracji, a więc skutkujące lepszym gojeniem uszkodzeń, działające przeciwzapalnie i wygładzajaco na drobne zmarszczki oraz poprawiające teksturę skóry. Ponadto mamy sporo nawilżaczy (betaglukan, hialuron, pantenol, betainę, glikole) oraz naturalny związek konserwujący EURO-NApre, na który składają się trzy ekstrakty o właściwościach ściągających i antydrobnoustrojowych.
Galactomyces Ferment Filtrate (ferment drożdżowy), Bifida Ferment Lysate (probiotyk), Butylene Glycol (substancja nawilżająca, ułatwiająca przenikanie), Caprylic /Capric Triglyceride (emolient), Glycerin (substancja nawilżająca), Cetostearyl Alcohol (emolient), Cetyl Ethylhexanoate (emolient), Water (Woda), Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej makadamia), Cetearyl Olivate (emulgator), Sorbitan Olivate (emulgator), Pentylene Glycol (substancja nawilżająca, ułatwiająca przenikanie), rh-Oligopeptide-1 (czynnik wzrostu), Ceramide NP (ceramidy), Sodium Hyaluronate (substancja nawilżająca), Aloe Barbadensis Leaf Extract (ekstrakt z aloesu), Adenosine (adenozyna), Allantoin (substancja łagodząca), Althaea Rosea Root Extract (ekstrakt z malwy), Betaine (substancja nawilżająca), Panthenol (substancja łagodząca i nawilżająca), Beta-Glucan (substancja łagodząca i nawilżająca), Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer (substancja zagęszczająca), Arginine (aminokwas nawilżający), Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract (ekstrakt z japońskiego pieprzu), Pulsatilla Koreana Extract (ekstrakt z pulsatilla koreana), Usnea Barbata (Lichen) Extract (wyciąg z porostu alpejskiego), Sorbitan Stearate (emulgator)
Skład jest piękny i działanie również! Krem jest bezzapachowy i bardzo gęsty, ale zupełnie nie tłusty ani ciężki. Łatwo się rozprowadza na skórze i szybko wchłania, ale pozostawia otulającą wartswę, która zdaje się natychmiastowo zmiękczać tę okolicę, nawilżać i wygładzać drobne zmarszczki. Mam wrażenie nałożenia na powieki maski – miękkiej kołderki, która dosłownie w moment działa upiększająco.
Myślę, że na dłuższą metę można otrzymać bardziej stałe efekty. Ja zużyłam jedynie mini wersje kremu o pojemności 10ml, natomiast pełnowymiarowa tubka to 30ml. Dłuższe stosowanie pozwala na przedłużony kontakt skóry z fermentami i składnikami stymulującymi komórki skóry do regeneracji. Na mojej 30letnie skórze efekt już był fajny, a na skórze dojrzalszej i przy przedłużonym stosowaniu jestem pewna, że byłby jeszcze bardziej zachęcający.
30ml produktu kosztuje około 129zł, często jest w promocji za połowę tej ceny (porównywarka cen).
Duet żel + krem spisał mi się świetnie! Moje powieki są dobrze nawilżone, otrzymały dawkę odżywienia i szczególnie po kremie – wyglądały na zaskakująco gładkie, ze zniwelowanymi zmarszczkami mimicznymi. Bardzo Wam polecam ich wypróbowanie na sobie 🙂
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!
Ten krem dużo osób ostatnio chwali, aż mam ochotę go wypróbować. Żel też brzmi ciekawie, ale na razie nie potrzebuję takiego produktu 🙂
Krem to jeden z najlepszych, jakie miałam 🙂 warto wziąć na promo!
Krem Benton kupiłam jakiś czas temu w tej samej pojemności, co Ty. 🙂 Myślę, że niedługo zacznę go stosować – mam nadzieję, że też będę zadowolona. Produkt o!figa też mnie ciekawi, choć obawiam się formuł dwufazowych. Może niepotrzebnie. 🙂
Ja sama nie przepadam za dwufazowymi, bo bywa z nimi róznie, ale tutaj fajnie się mieszają 🙂