Powoli wchodzimy w czas wiatru i chłodu smagającego nas po twarzy oraz suchego powietrza z ogrzewania w mieszkaniach. To naraża skórę na wysuszenie i podrażnienie, więc wielu z nas przyda się odrobinę bardziej odżywczy krem niż latem. Mam kilka sprawdzonych propozycji!
Nie każdy będzie potrzebował zmiany pielęgnacji – wszystko zależy od stanu skóry oraz już stosowanych składników i kosmetyków. W przypadku wprowadzania kwasów, retinoidów lub częstego przebywania na dworze, warto jednak pomyśleć o dobrym zabezpieczeniu skóry przed środowiskiem i regeneracji.
Skintra, let your skin feed on
Propozycja Skintra to gęsty krem, który wymaga wpracowania w skórę. Potrzebujemy na to chwilę, bo stawia pewien opór, ale kiedy już go nałożymy, zostawia odżywczą warstwę ze sporym błyskiem. Dlatego uważam, że zdecydowanie lepiej sprawdzi się jako krem na noc. O poranku natomiast skóra jest świetnie odżywiona, zregenerowana i zmiękczona. Na mojej mieszanej cerze sprawdził się świetnie!
Wady? U niektórych z cerami typowo tłustymi może być zbyt ciężki i odżywczy. Do tego specyficznie pachnie ropą – jeśli masz wrażliwy nos, to może być ciężko :/
Ta dawka odżywienia to oczywiście zasługa fajnego składu
– skwalanu wchodzącego w skład naszego sebum,
– cholesterolu i ceramidu będących elementami naszego cementu międzykomórkowego i go uzupełniających => zobacz jak działają ceramidy i cholesterol
-10% regenerującego fermentu drożdżowego
– nawilżającego mocznika i izomeratu sacharydowego 3%
– 2,5% azeloglicyny działającej przeciwzapalnie i regulująco
– łagodzących alantoiny, pantenolu i beta-glukanu
– wspierającego mikrobiom prebiotyku
Aqua(Water), Galactomyces Ferment Filtrate, Squalane, Isoamyl Laurate, Coco-Caprylate/Caprate, Panthenol, Propanediol, Polyglyceryl-4 Diisostearate/Polyhydroxy-Stearate/Sebacate, Potassium Azeloyl Diglycinate, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Citrullus Lanatus (Watermelon) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Saccharide Isomerate, Inulin, Urea, Glucosyl Ceramide, Phospholipids, Cholesterol, Sodium Carboxymethyl Beta-Glucan, Zymomonas Ferment Extract, Honey Extract, Allantoin, Maltodextrin, Magnesium Sulfate, Dipropylene Glycol, Pentylene Glycol, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Disodium EDTA, Sodium Citrate, Citric Acid
Diego dalla palma lentivo, krem odżywczy *
Co to jest za krem! Na początek spójrz w skład, bo rzadko widzę zarówno tak długi, jak i ciekawy:
Mamy i ceramidy z cholesterolem uzupełniające barierę, szereg nawilżających aminokwasów wraz z mocznikiem i trehalozą, fermenty drożdżowe z mikroelementami wzmacniającymi skórę, a także witaminę C, niacynamid, alantoinę, koenzym Q10, czy łagodzący peptyd. Naprawdę WOW!
Całość została zamknięta w masywnym, szklanym słoiczku, tworząc masę o delikatnym zapachu. Szczęśliwie skład wygląda świetnie nie tylko na papierze. Krem ma genialną konsystencję, która pięknie rozkłada się na skórze i daje satynowe, miękkie wykończenie. Nawilża, odżywia, regeneruje. Stosowałam go zeszłej jesieni równolegle z retinoidami i świetnie się spisał – zupełnie nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych 🙂
Minusy? Jak dla mnie to tylko cena! Gdyby nie ona, już bym sięgała po kolejne opakowanie. Uwielbiam ten krem <3
*[dostałam go w przesyłce PR od marki]
Na ten krem zdecydowałam się specjalnie pod retinoidy. Przemówił do mnie dodatek ceramidu, łagodzącego beta-glukanu i peptydu miedziowego działającego regenerująco i przyspieszająco gojenie. Jak szukałam składu do tego wpisu, trafiłam też na inne INCI, więc nie mam pewności, czy nie pojawiła się jakaś nowa wersja na rynku.
Jeżeli jednak chodzi o tę, którą ja miałam, to mogę powiedzieć, że była gęsta i dość otulająca. Czuć po niej dużą dawkę odżywienia, ale też spory film. Jak dla mnie była aż zbyt ciężka na co dzień i widziałabym ją raczej przy cerach normalnych, suchych i mieszanych w stronę suchych, a także podrażnionych, czy atopowych.
Water, Glycerin, Methylpropanediol, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Hydrogenated Polydecene, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glyceryl Stearate, Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract, Arachidyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Arachidyl Glucoside, Phenyl Trimethicone, Cetearyl Glucoside, Beeswax, Sorbitan Stearate, Cellulose Gum, Ceramide NP (Ceramide 3), Yeast Beta-Glucan, Copper Tripeptide-1, Butylene Glycol, Hydrogenated Lecithin, Octyldodecanol, Carbomer, Hydroxyacetophenone, Myrtus Communis Extract, Tropaeolum Majus Extract, Tromethamine, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin
Back to Comfort, ureavit nawilżający krem z mocznikiem *
Kolejny z moich ulubieńców i kolejne pozytywne zaskoczenie. Na pierwszy rzut oka skład nie jest mocno wyszukany – 5% mocznika, łagodzący pantenol, bisabolol z rumianku i wąkrotka azjatycka usprawniająca gojenie. W praktyce działa to naprawdę dobrze!
Słyszałam o nim różne opinie i właściwie rozumiem, z czego mogą wynikać. Ureavit jest na bazie ciekłokrystalicznej, która wymaga aplikacji małej ilości i odpowiedniego wpracowania w skórę. Jeśli nałożymy zbyt dużo lub wmasujemy niewystarczająco, krem może robić wrażenie zalegającego na skórze i obciążającego swoją warstwą. Jednak przy zadbaniu o wspomniane aspekty, krem przyjemnie powleka skórę, zmiękcza ją i intensywnie nawilża oraz regeneruje. U mnie działa cudownie 🙂
Aqua, Urea, Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Panthenol, Persea Gratissima Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetearyl Olivate, Dicaprylyl Carbonate, Caprylic/Capric Triglyceride, Sorbitan Olivate, Butyrospermum Parkii Butter, Sodium Lactate, Cetearyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Butyrospermum Parkii Butter Extract, Bisabolol, Centella Asiatica Extract, Salicornia Herbacea Extract, Xanthan Gum, Lactic Acid, Sodium Levulinate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Parfum
.
*[dostałam go w przesyłce PR od marki]
[wpis zawiera linki afiliacyjne]
Któryś krem wpadł Ci w oko? Jeśli szukasz więcej propozycji, spójrz na recenzję Bepanthenu i Colibri 🙂
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!