Im cieplej, tym chętniej stosuje lżejsze konsystencje. Moja skóra nie potrzebuje już tyle otulenia, co w chłodne miesiące, bo pogoda nie jest tak kapryśna, a cera wydziela więcej sebum, które działa ochronnie. Szczególnie cenne są kosmetyki delikatnie regulujące i ograniczające świecenie, a także wpływ wolnych rodników produkowanych m.in. przez promienie słoneczne. Chętnie więc sięgam po sera, które nieraz samodzielnie stanowią moją poranną pielęgnację pod krem z filtrem.
SPIS TREŚCI
Cosmetics27, fluid pure27
Czy Wy to widzicie? Jaki tu jest piękny i bogaty skład!
Fluid to lekkie serum pełne składników:
- łagodzących, jak bisabolol i substancje wyizolowane z wąkrotki azjatyckiej
- zmniejszających przetłuszczanie skóry, jak ekstrakt z drzewa afrykańskiego (enantia) oraz niacynamid dodatkowo wzmacniający produkcję lipidów w naskórku i ograniczający przebarwienia
- wspierających mikrobiotę prebiotyków
- przeciwzapalny i mikrozłuszczający glukonolakton, czyli kwas PHA
- zmniejszający stany zapalne i lekko matujący cynk
- kilka nawilżających ksylitoli
- odżywczy, kojący olej konopny
Aqua (Water), Niacinamide, Silica, Glycerin, Butylene Glycol, Inulin, Undecane, Xylitylglucoside, Tridecane, Gluconolactone, Zinc Gluconate, Dicaprylyl Carbonate, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract, Anhydroxylitol, Polyglyceryl-6 Distearate, Pentylene Glycol, Sclerotium Gum, Cannabis Sativa Seed Oil, Sodium Hydroxide, Xylitol, 1,2-Hexanediol, Boswellia Serrata Resin Extract, Caprylyl Glycol, Fructose, Glyceryl Stearate Citrate, Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract, Chlorphenesin, Jojoba Esters, Parfum (Fragrance), Enantia Chlorantha Bark Extract, Xanthan Gum, Asiaticoside, Bisabolol, Asiatic Acid, Madecassic Acid, Cetyl Alcohol, Citric Acid, Polyglyceryl-3 Beeswax, CI 77289 (Chromium Hydroxide Green), Linalool, Geraniol, Citronellol, CI 77492 (Iron Oxides), Tocopherol, Eugenol, Oleanolic Acid
Fluid jest lekką emulsją, która po rozprowadzeniu wchłania się w moment i nie zostawia na skórze żadnej wyczuwalnej warstwy. Wykończenie określiłabym jako matowe, a zapach nieco konopny, z wyczuwalnymi surowcami. Kosmetyk dał mi efekt łagodzący stany zapalne na policzkach oraz regulowanie błysku skóry.
Myślę, że świetnie sprawdzi się nie tylko do skór tłustszych i trądzikowych, ale także naczyniowych jak moja, czy wrażliwych wymagających większej dawki ukojenia. Nie polacałabym fluidu skórom typowo suchym, bo jednak wykazuje spore właściwości regulujące przetłuszczanie.
Clochee, hydroaktywny sorbet**
Sorbet to emulsyjne serum-lekki krem, który mogłabym polecić do każdej cery, także suchej jako jeden z elementów pielęgnacji. Jego skład jest ukierunkowany głównie na nawilżenie (glikozaminoglikany, hialuron, propanediol, gliceryna, polisacharydy z grzyba śnieżnego) oraz delikatne rozświetlenie skóry (kwiat porcelanowy). Ciekawy jest również dodatek dwóch ekstraktów z lotosu, które mają właściwości poprawiające koloryt, jak i zmniejszające widoczność porów oraz błysk. Nie bardzo tylko rozumiem deklarację marki o beztłuszczowej formule, skoro w składzie INCI widzę skwalan oraz inny emolient.
Aqua, Glycerin*, Maris Aqua*, Squalane**, Glyceryl Stearate*, Cetearyl Alcohol*, Inulin*, Hectorite**,Tremella Fuciformis Polysacharide**, Hyaluronic Acid*, Hoya Lacunosa Flower Extract*, Lactobacillus/Arundinaria Gigantea Ferment Filtrate**,Hydrolyzed Glycosaminoglycans*, Propanediol*, Nymphaea Caerulea Flower Extract*, Nelumbo Nucifera Flower Extract*, Caprylic/Capric Triglyceride*, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate**, Stearic Acid*, Sodium Lauroyl Glutamate*,Xanthan Gum*, Dehydroacetic Acid***, Citric Acid**, Benzyl Alcohol***, Parfum, Limonene, Citral, Linalool*
Jak wygląda praktyka? Sorbet to dla mnie taki kremożel, który łatwo się rozprowadza i szybko wchłania bez warstwy – tłustości rzeczywiście tutaj żadnej nie ma. Jest za to pewien drogeryjnie kojarzący się zapach i przyjemne podbicie nawilżenia. W mojej pielęgnacji sorbet gościł wieczorem jako element większej rutyny: pod regenerujący krem lub jako pierwszy krok kanapki z retinoidami, gdy przyzwyczajałam do nich skórę. Myślę, że fajnie nadaje się do zbuforowania retinolu bez przeciążenia skóry.
Poznaj też jeden z moich ulubionych barwionych filtrów – recenzja SPF 30 Clochee.
Moistry, serum polifunkcyjne**
I znowu jest na bogato 🙂 Agnieszka, czyli kosmetolożka i właścicielka Moistry upakowała tu mnóstwo aktywnych i jedynie niezbędne składniki bazowe odpowiadające za konsystencję, czy konserwację. Uwagę zwracają:
- stabilna forma witaminy C, która poprawia koloryt i działa antyoksydacyjnie
- azeloglicyna redukująca rumień, zaskórniki i przebarwienia
- kofeina działająca przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo
- karnozyna działająca antyoksydacyjnie oraz redukująca glikację, czyli łączenie białek z cukrami przy diecie bogatej w węglowodany i zmniejszająca uszkodzenia od światła podczerwonego
- łagodzący pantenol przyspieszający gojenie
- olej jojoba świetnie tolerowany przez różne skóry
- antyoksydacyjna zielona herbata
- niacynamid na przetłuszczanie, poprawę nawilżenia, zmniejszenie suchości i rumienia
Aqua, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Cetearyl Olivate, Panthenol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Niacinamide, Sorbitan Olivate, Camellia Sinensis Leaf Extract, Potassium Azeloyl Diglycinate, Caffeine, Tocopheryl Acetate, Bakuchiol, Hyaluronic Acid, Carnosine, Sodium Hyaluronate, Xanthan Gum, Lactic Acid, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid
Konsystencja ponownie jest bardzo lekka. Serum wchłania się do matu i suchsze skóry mogą jeszcze potrzebować nałożyć krem nawilżający, nawet jeśli następnie idzie krem SPF. U mnie działa matująco i odżywczo, ale ten skład może znacznie więcej. Polecałabym je także jako wsparcie działania przeciwstarzeniowego oraz w terapiach przebarwień.
Przeczytaj też moje wrażenia o innych kosmetykach marki:
Nie jestem w stanie wybrać tu najlepszego, bo każdy jest nieco inny i mogłabym do nich wrócić bez namysłu 🙂
Wszystkie 3 produkty dostałam w paczkach PR od marek [reklama bezpłatna].
** to linki afiliacyjne
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!