Moje retinoidowe doświadczenia: Resibo Game Changer, Medik8 Crystal Retinal, Inkey List Retinol Eye Cream

retinoidy

Od 2 lat retinoidy goszczą w mojej pielęgnacji już regularnie. Pojawiło się kilka różnych produktów, w tym tytułowa trójka, o której chciałabym powiedzieć więcej 🙂

Pierwsze spotkanie z retinoidami było delikatnie mówiąc trudne! Dostałam od dermatologa tretynoinę na alkoholowej bazie, bez zbyt konkretnych wytycznych stosowania i skończyło się to niezbyt przyjemnie – podrażnieniem, rumieniem, uwrażliwienie płatków nosa, co zostało mi aż do dzisiaj.

W ten sposób nabrałam też respektu do retinoidów i bardzo ostrożnie podchodzę do ich stosowania. Wybieram niskie stężenia, wolno wprowadzam je do pielęgnacji, dbam o nawilżenie i regenerację! Opisywane produkty spełniają tu moje kryteria.

 

Resibo, krem Game changer

 

Krem Resibo to opcja bardzo łagodna!

W składzie mamy wymieniony przez producenta retinol H10 w stężeniu 0,5%. Pierwotnie miałam wątpliwości, jak interpretować stężenie, bo zapis marki jest niejasny. Ostatecznie dopytałam i chodzi tutaj o 0,5% “Hydrogenated retinol”, podczas gdy nazwa H10 naprowadzała mnie na kompleks (Caprylic/Capric Triglyceride +  Hydrogenated Retinol), gdzie samego retinolu jest 10%. Jak dla mnie opis powinien zostać zmieniony.

Wracając jednak do kremu – po używaniu produktu czuję, że  jest delikatny. Zupełnie mnie nie podrażnił, nie wywołał suchości – nawet kiedy zaczęłam go stosować na szyi, czy pod okiem, gdzie skóra jest cieńsza i podatniejsza na podrażnienia. 0,5% tej formy retinolu okazuje się łagodniejsze od tradycyjnej!

Resibo Game Changer annemarie

Na temat H10 nie ma zbyt wielu danych naukowych – jedyne, co znalazłam, to deklaracje producenta z opisem działania wskazującym na zwiększenie produkcji kwasu hialuronowego w skórze. Ta forma retinolu jest dużo stabilniejsza niż podstawowa, nie ulega tak łatwo utlenieniu pod wpływem UV czy powietrza. Zapewne dlatego Resibo zdecydowało się zamknąć krem z słoiczku zamiast opakowaniu z pompką. Nadal jednak zdecydowanie wolałabym, gdyby wybrano opakowanie lepiej chroniące zawartość.

 

Aqua (woda), Propanediol (substancja nawilżająca, promotor przenikania), Coco-Caprylate/Caprate* (emolient), Glycerin (substancja nawilżająca), Oryza Sativa Bran Oil (olej z otrąb ryżowych), Propanediol Dicaprylate* (emolient, rozpuszczalnik), Glyceryl Stearate Citrate*, Polyglyceryl-4 Cocoate* (emulgatory), Cetyl Alcohol (emolient), Tocopherol (witamina E), Sucrose Stearate*, Sucrose Distearate* (emulgatory), Bakuchiol, Hydrogenated Retinol (stabilny retinol), Cinchona Succirubra Bark Extract (ekstrakt z kory chinowca), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Caprylic/Capric Triglyceride (emolient), Sodium Ricinoleate*, Sodium Stearoyl Glutamate* (emulgatory), Acacia Senegal Gum*, Xanthan Gum*, Silica* (zagęstniki), Tetrasodium Glutamate Diacetate* (chelator), Sodium Benzoate, Potassium Sorbate (konserwant), Citric Acid (regulator pH)

*składniki certyfikowane

 

Warto tu jeszcze zwrócić uwagę na inny składnik, bakuchiol w stężeniu 0,5%. Ten nazywany jest roślinnym retinoidem, jednak retinoidem nie jest! Wykazuje podobne działanie antyoksydacyjne i wygładzające, do tego ma właściwości antybakteryjne. Jednak jeszcze mamy mało badań praktycznych nad tym składnikiem i nie wiemy też, jak wpływa na skórę właściwą, a to m.in. to cenimy w retinoidach!

Sam krem jest przyjemnej, średnio gęstej konsystencji i o dość łagodnym zapachu. Rozprowadza się na początku nieco smużąć, ale ostatecznie daje się fajnie wpracować do ładnej satyny, nawet w stronę matu!

Używałam go w letnie miesiące, kiedy nie chciałam zupełnie rezygnować z retinoidów, by podtrzymać ich efekt.  Jak wspomniałam, postanowiłam go też nakładać pod oczy i zupełnie nie zrobił mi tu krzywdy. To dobra opcja na pierwsze retinoidy, jeśli szukasz czegoś naturalnego. Dodatkowo niezwykle wydajna, bo retinoidy nakładamy w minimalnych ilościach. Cena około 129zł za 30ml (zobacz porównywarkę cen – link afiliacyjny, jak inne do Ceneo), co nieźle się rozkłada kosztowo!

 

Medik8, serum Crystal Retinal 3

 

Medik8 crystal retinal annemarie

Na ten produkt trochę się napatrzyłam na kilku profilach na Instagramie i mega mnie zaciekawiła forma retinaldehydu, który jest silniejszy od retinolu, a zarazem mniej drażniący. Kiedy więc zobaczyłam go w promocji 20% taniej, postanowiłam spróbować! To drogi produkt (około 230zł za 30ml), ale wart swojej ceny!

Dlaczego? Ma ultra bogatą formułę zawierającą ciekawe oleje (malina, marchew, moringa), bogactwo antyoksydantów, w tym nawet dwie stabilne formy witaminy C. Ekstraktów też trochę jest i to rzadziej spotykanych, jak z miodli czy bhringraj. Gwiazdą jest jednak retinal, który zamknięto w kapsułkach z cyklodekstryny. To zapewnia jego stabilność, dłuższy czas na zużycie produktu (12 miesięcy) oraz powolne uwalnianie, co daje mniej podrażnień podczas stosowania kosmetyku.

Serum NIE jest naturalne – pogrubiłam poniżej składniki standardowo nieakceptowane przez organizacje certyfikujące.

 

Aqua (woda), Caprylic/Capric Triglyceride (emolient), Glycerin (substancja nawilżająca), Isododecane (emolient), Cetearyl Olivate (emulgator), Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer (zagestnik), Cetearyl Alcohol (emolient), PPG-12/SMDI Copolymer (emolient), Sorbitan Olivate (emulgator), Tocopheryl Acetate (witamina E), Titanium Dioxide (dwutlenek tytanu), Eclipta Prostrata Extract (ekstrakt z bringraj), Cyclodextrin (stabilizator), Squalane (emolient), Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer (zagęstnik), Phenoxyethanol (konserwant), Melia Azadirachta Leaf Extract (ekstrakt z miodli indyjskiej), Hydroxypropyl Methylcellulose (zagęstnik), Sodium Hyaluronate (substancja nawilżająca), Tetrahexyldecyl Ascorbate (witamina C), Rubus Chamaemorus (Cloudberry) Seed Oil (olej z maliny moroszki), Alumina (zagęstnik), Isostearic Acid (emoleint), Lecithin (emolient, emulgator), Polyglyceryl-3 Polyricinoleate (emulgator), Polyhydroxystearic Acid, Stearic Acid (emolienty), Pentylene Glycol (substancja nawilżająca), Retinal, Moringa Oleifera Seed Oil (olej moringa), Sodium Polyaspartate (substancja nawilżająca), Climbazole (konserwant), Disodium EDTA (chelator), Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract, Lonicera Caprifolium (Honeysuckle) Flower Extract (ekstrakty z wiciokrzewu), Daucus Carota Sativa (Carrot) Seed Oil (olej z marchwi), Ethylhexylglycerin (konserwant), 3-O-Ethyl Ascorbic Acid (witamina C), Dipteryx Odorata (Tonka) Bean Extract (ekstrakt z tonkowca), Hydroxyacetophenone (antyoksydant), Polysorbate 60 (emulgator), Sorbitan Isostearate (emulgator), Vanilla Planifolia (Vanilla) Fruit Extract (ekstrakt z wanilii), Decylene Glycol (rozpuszczalnik), 1,2-Hexanediol (konserwant), BHT (konserwant, antyoksydant), Coumarin (substancja zapachowa)

 

Właśnie z tym produktem wprowadzałam w zeszłym roku jesienią retinoidy po przerwie letniej, której w tym roku już nie robiłam (wtedy wszedł Resibo na lato). Wahałam się między stężeniami 0,01 lub 0,03 i pomimo naczyniowej cery, wzięłam to większe. Nadal to opcja bardzo łagodna i jeśli skóra nie jest mocno wrażliwa, to właśnie w nie można spokojnie celować.

Serum bez problemu udało mi się wprowadzić do pielęgnacji! Najpierw co 5 dni, potem 2x w tygodniu. ta częstotliwość mi wystarczała. Teraz ostatnio zużyłam resztki po lecie już 2-3x w tygodniu. W praktyce te 30ml wystarczyło mi na 6 miesięcy sezonu zima-wiosna i teraz 2 mce jesieni. To jest dopiero wydajność 🙂 stosowany regularnie przez dłuższy czas pozwala trzymać skórę w ryzach i delikatnie wygładzać pojawiające się na niej linie.

Podczas pierwszych tygodni nie pojawiło mi się podrażnienie, jedynie odrobina suchości, z która sobie radziłam. Produkt jest konsystencji kremu, który rozprowadza się z minimalnym oporem, ale intensywnie wcierany pozwala ilością 1 pompki pokryć całą powierzchnię twarzy. Jestem zaskoczona, jak szybko się wchłania, do tego do matu! Cery mieszane i tłuste będą bardzo zadowolone 🙂 Nic jednak też nie stoi na przeszkodzie, by po pół lub po godzinie nałożyć jeszcze coś odżywczego. 

Moja cera polubiła Crystal Retinal i myślę, że u wielu osób również się sprawdzi! Warto wydać tę większą kwotę, która finalnie rozkłada się na długi czas stosowania bez większych problemów.

 

Inkey List Retinol Eye Cream

 

annemarie Inkey List retinol eye cream

Pod oczami powoli utrwalają mi się linie kurzych łapek, więc i tu chciałam zadziałać retinolem. Na początek wybrałam specjalnie dostosowany do tego produkt, który powinien być wystarczająco delikatny.

W kremie Inkey List użyto kompleksu Vitalease, gdzie retinol zamknięto w kapsułkach bazujących na wosku, by poprawić stabilność i zmniejszyć skutki uboczne produktu. Na stronie kompleksu znalazłam, że ilość retinolu to 7%, co po przeliczeniu deklaracji marki (3% Vitalease™) dawałoby 0,21% retinolu. W innym miejscu natomiast znalazłam na stronie Inkey List, że retinolu jest tam 0,09% czystego retinolu. Nie wiem, dlaczego jest taka rozbieżność, ale raczej stawiałabym na tę niższą wartość.

 

Water (woda), Caprylic/Capric Triglyceride (emolient), Glycerin (substancja nawilżająca), Butylene Glycol (promotor przenikania), Pentaerythrityl Distearate (emolient), Shea Butter Ethyl Esters (estry masła shea), Cetearyl Olivate (emulgator), Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol (konserwanty), Sorbitan Olivate  (emulgator), Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer (zagestnik), Sodium Hydroxide (regulator pH), Sodium Hyaluronate (substancja nawilżająca), Sodium Stearoyl Glutamate (emulgator), Copernicia Cerifera Cera (zagęstnik, wosk karnauba), Propanediol (substancja nawilżająca, promotor przenikania), Glycogen (substancja nawilżająca), Sodium Gluconate (chelator), Retinol, Polysorbate 20 (emulgator), Ethylhexylglycerin, Dehydroacetic Acid (konserwanty), Citric Acid (regulator pH), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), 1,2-Hexanediol (konserwant), Caprylyl Glycol (promotor przenikania), Disodium Cocoamphodiacetate (detergent, zagęstnik), Tocopherol (witamina E), Xanthan Gum (zagęstnik), Ethyl Ferulate (antyoksydant), Humulus Lupulus Extract (wyciąg z chmielu)

 

Poza retinolem, to dość prosty kosmetyk z kilkoma substancjami nawilżającymi i natłuszczającymi oraz antyoksydantami chroniącymi zawartość przed utlenieniem. Jest w tubce z małym aplikatorem dozującym porcje. Nie trzeba go wiele, więc ja przy użyciu 2-3x w tygodniu miałam problem ze skończeniem 15ml w 6 miesięcy! Ostatecznie używałam kremu też na szyi.

Jest gęsty, ale dobrze się rozprowadza, zostawiając jedynie minimalny, nietłusty film. Przypomina mi tym trochę krem Benton Fermentation pod oczy, który jednak był bardziej odżywczy. Przyznam, że nie zauważyłam tu specjalnych efektów, ale zamierzam w tym sezonie znowu stosować produkt pod oczy z retinolem i bardziej się do tego przyłożyć, by skutki były lepiej zauważalne 🙂

 

A Ty co byś wybrała? Coś bardziej naturalnego, z półki profesjonalnej, czy ekonomicznej? Wszystkie łączy delikatność dla skóry, zawartość retinoidów oraz przyjemne w stosowaniu formuły. Każdy działa w nieco innym zakresie, który można dobrać do swoich potrzeb i preferencji.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dorianna
3 lat temu

Świetny blog, cieszę się że tu trafiłam. Obecnie działam z retinolem i retinalem w miarę wysokich stężeniach 🙂

aGwer
3 lat temu

Ja dostałam od marki L’oreal serum z retinolem, 0,5% z tego co wiem i używam go od miesiąca. Póki co zero efektów, zobaczymy jak będzie na dłuższą metę. Za to zainteresował mnie krem pod oczy o którym wspominasz 🙂