Hydrolaty, czyli wody kwiatowe, stały się ostatnimi czasy bardzo popularne. Proponują je nie tylko sklepy z półproduktami, ale także marki z szeroką ofertą kosmetyczną. Występują w różnych cenach oraz opakowaniach. Czym się jednak różnią? Czy warto zapłacić za któryś więcej? Spróbujemy sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Jako swoją bazę porównania wybrałam hydrolat różany, bo był on moim pierwszym produktem tego typu i mam do niego spory sentyment. Nadal chętnie do niego wracam, każdorazowo jednak sięgając po inną markę, by móc skonfrontować działanie produktu i sprawdzić, czy istnieją między nimi jakieś różnice.
SPIS TREŚCI
Czym jest hydrolat?
Zanim jednak przejdziemy do głównej części, dla przypomnienia szybko wspomnę jeszcze, czym są hydrolaty. Są one jednym z produktów destylacji roślin parą wodną. Większość drogocennych substancji stanowi olejek, natomiast woda podestylacyjna zawiera śladowe ilości olejku, ale nadal może świetnie działać i dzięki tak rozcieńczonej formie może być aplikowana bezpośrednio na skórę. Ta woda to oczywiście nasz hydrolat.
Nie będę się tu rozpisywać o jego stosowaniu, czy właściwościach poszczególnych wód kwiatowych, bo to wszystko oraz sugestie doboru do wszystkich typów cery macie w tym przeglądzie (klik), który bardzo polecam jako podstawę wiedzy o produkcie.
Wody różane
Moją różana przygodę zaczęłam od wody kwiatowej KTC, która była nią tylko z nazwy. Jak rozpoznać prawdziwy hydrolat, nazywany też wodą kwiatową? Pierwszy na liście powinien być składnik pod nazwą “(…) leaf/flower water”. Nie może to być zwykła woda wzbogacona ekstraktem lub olejkiem eterycznym, to nie jest to samo – woda kwiatowa powstaje bowiem zgodnie z procesem opisanym wyżej, nie przez dodanie do wody substancji wzbogacających. Skład wody KTC prezentował się tak:
Woda kwiatowa KTC
Skład: Purified spring water (oczyszczona woda źródlana), essence of rose (esencja róży)
Konserwant: brak
Opakowanie: szkło
Cena: 5-7zł (porównywarka cen – klik)
Kiedy zrozumiałam mój błąd pierwszego zakupu, zaczęłam sięgać po produkty oferowane przez sklepy z półproduktami, każdorazowo sprawdzając skład. Dwa z moich ulubionych to ecospa oraz Biochemia urody, więc poniżej możecie poznać info o ich hydrolatach, zanim jeszcze przejdziemy do bohaterów dzisiejszego wpisu.
Hydrolaty ze sklepów z surowcami
Hydrolat Ecospa
Skład: Rosa Damascena (Rose) Flower Water
Wersja z konserwantem: Rosa Damascena Flower Water, Potassium Sorbate, Citric Acid
Opakowanie: szkło
Cena: 15-18zł/100ml
Skład: Rosa Damascena (Bulgarian Rose) Flower Water, Gluconolactone, Sodium Benzoate, Calcium Gluconate
Opakowanie: plastikowe
Cena: 17zł/200ml
Jak możecie zauważyć na przykładzie chociażby tych dwóch marek, ceny zaczynają się rozjeżdżać. Gdy w Ecospa za 17zł kupimy 100ml hydrolatu z konserwantem, to w Biochemii dostaniemy go już 200ml. W takich sklepach sprzedawane są one jako półprodukty kosmetyczne, surowce, a przez marki kosmetyczne właśnie jako kosmetyki. Moim zdaniem te ze sklepów z surowcami są dobrej jakości i chętnie z nich korzystam!
Hydrolaty jako kosmetyki
Woda różana Make me bio
Skład: Rosa Damascena (Róża Damasceńska) Water
Konserwant: brak
Opakowanie: przezroczysty plastik
Cena: 13-16zł/100ml (porównywarka cen – klik)
Mgiełka z białej róży Alteya Organics
Skład: Rosa alba flower water
Konserwant: brak
Opakowanie: ciemne szkło
Cena: 39zł/120ml
Hydrolat różany BeLoved (już niedostępny)
Skład: Rosa Damascena Flower Water
Konserwant: brak
Opakowanie: ciemne szkło
Cena: 60zł/100ml
Tutaj mamy bardzo duży rozstrzał cenowy. Produkty łączy pojemność i brak konserwantu, a różni materiał opakowania. Dlaczego hydrolat z BeLoved jest droższy od pozostałych 2? Czy ma to swoje uzasadnienie? Wszystkie hydrolaty, o których wspominałam, pachną różami. Intensywność ich zapachu jest inna, podobnie jak jego typ: może to być dość delikatny aromat bukietu róży z kwiaciarni (BeLoved) albo krzewu dziko rosnącego pod oknem (Make me bio).
Każdy z hydrolatów, niezależnie od ceny, działał zgodnie z przypisywanymi mu właściwościami – łagodząco, przeciwzapalnie i kojąco na zmysły. Co więc może wpływać na cenę, poza opakowaniem? Hydrolaty są sprowadzane z różnych miejsc na świecie. Alteya organics ma własne eko uprawy i istnieje prawdopodobieństwo, że ten z Beloved bardziej stężony i lepszej jakości niż Make me bio. Czy tak rzeczywiście jest? Nie wiem. Nie zauważyłam między nimi różnicy.
Bazując na nieco większej wiedzy, najchętniej wybrałabym produkt w ciemnym szkle – w szkle, bo nie reaguje ono z produktami oraz jest ekologiczne, ciemnym – bo lepiej chroni zawartość. Uważam też, że lepiej sięgnąć po kosmetyk z konserwantem. Mamy wtedy pewność, że jest on chroniony przed rozwojem drobnoustrojów. Niektóre hydrolaty go nie zawierają, bo ze względu na śladowe ilości olejków eterycznych same w sobie są w pewnym stopniu przed tym chronione, ale konserwant daje jednak większe bezpieczeństwo.
Oczywiście cena jest dla mnie ważna. Sięgnięcie po hydrolaty-surowce jest bardziej budżetowe niż hydrolaty-kosmetyki. Polecam więc na początek zajrzeć do ecospa 🙂 Nie odrzucam tym samym wszystkich innych opcji – przykładowo Biochemia urody ma hydrolaty w świetnej cenie, a ich butelki także można ponownie wykorzystać, a hydrolaty z Mazideł w szkle co prawda nie zawierają konserwantów, ale przy zachowaniu zasad higieny i odpowiednim przechowywaniu, także nie ma się czego obawiać.
Ostateczną decyzję pozostawiam oczywiście Wam. Może chcecie postawić na ulubiona markę albo nie tolerujecie jakiegoś konserwantu? W każdym razie wybór jest spory i każdy znajdzie coś dla siebie!
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!