Kiedy tylko robi się cieplej, a dni są słonecznie, dzieją się 2 rzeczy: potrzebujemy więcej ochrony przeciwsłonecznej, a nasza skóra wydziela więcej potu i łoju. Skóry tłustsze zaczynają mocniej błyszczeć i bynajmniej nie jest to pożądany blask, a tłustawa warstwa sebum. Z tego powodu filtry SPF z matowym wykończeniem będa idealnym wyborem!
SPIS TREŚCI
Pharmaceris, Sensi Protect SPF 50+
Nowy, zeszłoroczny film Pharmaceris był niemałym zaskoczeniem i praktycznie od razu hitem sieci! Sama dość szybko go kupiłam, jak tylko zobaczyłam skład i cenę 🙂
Sensi Protect daje bardzo wysoką ochronę, bo SPF 50+ (czyli w praktyce minimum 60 lub więcej) przed UVB oraz PPD 50 przed UVA. Tak wysoka ochrona przed UVA jest rzadkością! Już z samego tego faktu krem może być dobrym wyborem zwłaszcza do skór wrażliwych, z przebarwieniami, czy historią nowotworów skóry, które są szczególnie narażone na działanie promieni słonecznych.
Za ochronę odpowiadają 4 filmy chemiczne:
- Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (nano) – Tinosorb M, chroni przed UVA + UVB
- Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine – Tinosorb S, chroni przed UVA + UVB
- Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate – Uvinul A plus, chroni przed UVA
- Ethylhexyl Triazone – Uvinul T 150, chroni przed UVB
Dodatkowo mamy łagodzącą alantoinę, nawilżającą argininę i odżywcze masło shea.
Aqua (Water), Dibutyl Adipate, Phenoxyethyl Caprylate, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (nano), Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Propanediol, Potassium Cetyl Phosphate, Ethylhexyl Triazone, Pentylene Glycol, Coco-Caprylate, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Acrylates/C12-22 Alkyl Methacrylate Copolymer, Silica, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Hydrogenated Dimer Dilinoleyl / Dimethylcarbonate Copolymer, Allantoin, Sodium Hyaluronate, Laminaria Ochroleuca Extract, Hydroxyacetophenone, Tocopherol, Caprylic/Capric Triglyceride, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Decyl Glucoside, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Carbomer, Arginine, Sodium Stearoyl Glutamate, Coco-Glucoside, Sodium Carbonate, Citric Acid, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Propylene Glycol, Xanthan Gum, Myristyl Alcohol, Arachidyl Alcohol
“Lekka formuła emulsji szybko się wchłania zapewniając efekt DRY-TOUCH, pozostawiając skórę suchą w dotyku,” pisze marka i nie mogę się nie zgodzić! Wykończenie jest satynowe w dotyku, bez grama tłustości, a z wyglądu praktycznie matowe!
Sensi protect ma kremowo-emulsyjną konsystencję, która stosunkowo łatwo się rozprowadza. Przez kilka minut skóra jest lekko rozbielona, ale później na mojej cerze tego już nie widać. Myślę, że na odrobinę ciemniejszych to może być już problem i w codziennym użytku nie obyłoby się bez BB/podkładu, by to ukryć.
“Emulsja jest dobrze tolerowana w okolicach oczu EYE-SAFE*, co potwierdzają badania przeprowadzone pod kontrolą okulisty” – a także mój osobisty test. Ani razu nie zdarzyło mi się pieczenie oczu lub łzawienie.
To jeden z najlepszych kremów SPF, jakie kiedykolwiek stosowałam! Wysoka ochrona, skład, cena, wykończenie – wszystko jest super. Mógłby jedynie lekko nie rozbielać, ale tyle mu wybaczam 🙂 Ale ale… niestety w tym roku filtr jest niedostępny w sprzedaży, bo jakiegoś składnika nie dało się zdobyć :/
Suntique, I’m pure perfect cica SPF 50+
Kolejne 2 kremy bazują na filtrach mineralnych, czyli tlenku cynku i dwutlenku tytanu. Zawierają też duże ilości silikonów dających efekt wygładzenia skóry. Cery tłustsze i problematyczne mogą różnie tolerować silikony, bo przy niedokładnym domyciu mogą przyczyniać się do powstania nowych wykwitów trądzikowych. Dla mnie takie filtry na silikonach są raczej okazjonalne, kiedy zależy mi właśnie na lepszym wygładzeniu i poprawie wyglądu skóry.
Water, Cyclopentasiloxane, Zinc Oxide, Butylene Glycol, Caprylyl Methicone, Titanium Dioxide, 1,2-Hexanediol, Niacinamide, Dibutyl Adipate, Polyglyceryl-3 Polydimethylsiloxyethyl Dimethicone, Sodium Chloride, Polymethylsilsesquioxane, Centella Asiatica Leaf Extract, Ethylhexylglycerin, Adenosine, Disodium EDTA, Tocopherol, Sesamum Indicium (Sesame) Seed Extract, Glycine Soja (Soybean) Seed Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Perilla Frutescens Leaf Extract, Houttuynia Cordata Extract, Triethoxycaprylysilane, Disteardimonium Hectorite, C30-45 Alkyl Cetearyl Dimethicone Crosspolymer, Aluminum Hydroxide, Polyhydroxystearic Acid, Stearic Acid, Propylene Carbonate, Fragrance
Oprócz wspomnianych składników widzimy wyżej wielofunkcyjny niacynamid, łagodzącą wąkrotkę azjatycką, czy zieloną herbatę. Skład wydaje się dobrany typowo pod skóry wrażliwe.
Przeczytaj też: jak działa niacynamid i dlaczego warto mieć go w swojej pielęgnacji
Rzeczywiście filtr nie podrażniał mojej cery, a silikony dawały pewnie wygładzenie i matowe wykończenie. Ale niestety przy tym KOSZMARNIE robielał! Do tego stopnia, że nie wyszłabym z domu, bo dosłownie wyglądałam, jakbym miała chorobę morską – lekko sina, biała jak duch. Uważam, że nadaje się jedynie do noszenia pod makijaż, a ja makijażu praktycznie nie noszę. Z tego powodu oddałam go bledszej koleżance.
Australian Gold, botanical sunscreen tinted face SPF 50
Ponownie mamy silikony i filtry mineralne, a jako dodatek antyoksydacyjną śliwkę kakadu, eukaliptus, czy łagodzący pantenol. Tym razem jednak filtr się broni, bo zawiera pigmenty niwelujące możliwość bielenia.
Ja zdecydowałam się na wersję najjaśniejszą. Ma w sobie lekko pomarańczowe nuty, ale te na tyle wpasowują się w moją jasną, oliwkową cerę, że wygląda na minimalnie opaloną. Pigmenty wyrównują koloryt i ukrywają drobne niedoskonałości, ale krem nie zapewnia krycia większych problemów – to jednak nie podkład.
Cyclopentasiloxane, Water/Aqua/Eau, Glycerin, Titanium Dioxide (CI 77891), Zinc Oxide (CI 77947), Silica, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Disteardimonium Hectorite, Polymethylsilsesquioxane, PEG-10 Dimethicone, Hexyl Laurate, Polyglyceryl-4 Isostearate, Terminalia Ferdinandiana (Kakadu Plum) Fruit Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Eucalyptus Globulus (Eucalyptus) Leaf Extract, Dimethicone Crosspolymer, Stearic Acid, Caprylyl Glycol, Tocopheryl Acetate*, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Squalane, Panthenol, Disodium EDTA, Triethoxycaprylylsilane, Alumina, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Iron Oxides (CI 77492, CI 77491, CI 77499)
Co zapewnia? Wygładzenie, delikatny blur ze zmniejszeniem widoczności porów oraz mat. Prawdziwy mat! Na mojej mieszanej cerze jest on komfortowy, ale słyszałam głosy, że skóry suche czują nieprzyjemne ściągnięcie. Polecałabym go więc raczej do cer w stronę tłustych bądź aplikację czegoś mocniej nawilżającego pod spód, jeśli ktoś ma taką potrzebę.
Nie stosowałam go na co dzień, bo wymaga baaardzo porządnego mycia skóry wieczorem, a ja nie chcę codziennie jej szorować. Na wyjścia jednak sprawdza się jak udał!
Który z tych filtrów wybrać? Wszystkie dają mat, ale
- Australian Gold będzie lepszy do tłustszych skór
- Suntique do bardzo jasnych lub koniecznie pod makijaż
- Pharmaceris do niezbyt ciemnych karnacji lub pod makijaż, do każdego typu skóry
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!