Tonik jest dla mnie nieodłącznym elementem pielęgnacji. Chętnie sięgam po nowe produkty w tej kategorii, szukając delikatnych, ale skutecznych opcji, a ostatnio jeszcze chętniej, jeśli są to kosmetyki naszych rodzimych marek.
Używanie toniku jest istotnym krokiem w rutynie pielęgnacyjnej. Kosmetyki myjące przeważnie zaburzają pH naszej skóry, naruszając jej barierę hydrolipidową. Toniki mają za zadanie to pH przywrócić, przy okazji dostarczając skórze substancji nawilżających. Mgiełka nawilżająca jest moim pierwszym produktem od Resibo, więc byłam szczególnie ciekawa, jak się sprawdzi. Przy okazji przyjrzałam się samej marce.
Kilka słów o Resibo
Resibo jest polską marką produkująca kosmetyki naturalne. W swojej ofercie ma obecnie – 12 produktów do twarzy i ciała: kremy i balsamy, serum, tonik, olejek do demakijażu, płyn micelarny. Wszystkie produkty są wegańskie i znajdują się w biodegradowalnych opakowaniach.
Równowaga jest słowem, które w pełni oddaje wartości marki Resibo. Mowa tu o różnych jej aspektach. Za każdym razem jednak chodzi o dotykanie tego, co najważniejsze w naszym życiu. Punktem wyjścia jest dla nas spajanie składników, których walory znane są od pokoleń z nowoczesnością. Szukamy harmonii pomiędzy ciągłą ekspansją i szybkim tempem życia a naturą, zdrowiem i podejmowaniem właściwych wyborów. Tworząc nasze produkty – klasyczne receptury łączymy z surowcami pozyskanymi przy użyciu najnowszych technologii. Naszym celem jest wysoka skuteczność kosmetyków przy zachowaniu naturalnych walorów oraz zrównoważonej produkcji, która pozostaje w zgodzie z otaczającą przyrodą. Resibo to kosmetyki organiczne – naturalne zdrowe kosmetyki.
Mgiełka nawilżająca Resibo
Pierwszą, przykuwająca uwagę rzeczą są kartoniki, w które Resibo pakuje swoje kosmetyki. Niezmiernie podoba mi się to rozwiązanie. Każdy kartonik zdobiony jest delikatnym kwiatowym wzorem oraz zadrukowany informacjami o kosmetyku i jego składzie. Takiego kartoniku oczywiście się nie pozbywam – stoi dla ozdoby na mojej toaletce, a docelowo będzie mi także służył jako pojemnik na pędzle do makijażu w podróży. Idealnie się w nim mieszczą.
Obietnica producenta:
Tonizuje, usprawnia działanie naczyń krwionośnych. Odgania bakterie. Oczyszcza i odświeża, łagodzi podrażnienia. Zawiera drogocenne składniki, a jego używanie jest przyjemnością. Buteleczka ze sprayem rozpyla mgiełkę, która nawilża skórę. Odpowiednia kompozycja zapewnia wielofunkcyjne działanie.
Sam tonik znajduje się w 150 ml buteleczce z atomizerem, która także zachowuje kolorystykę kartonika i całej linii kosmetyków kojarzącej się z naturą. Nie miałam wcześniej toniku z atomizerem, chociaż idea delikatnego zraszania twarzy wydawała mi się kusząca. Tu niestety przeżyłam zawód. To, co wydobywa się z atomizera bynajmniej nie jest mgiełką. To mocny strumień płynu, który “bije” mnie w twarz. Nie mam pewności, czy to kwestia wszystkich buteleczek, czy tylko moja jest wadliwa.
Zostały mi opcje przecierania skóry zwilżonym wacikiem lub wklepywania płynu. Zdecydowałam się wylewać dwie pompki płynu na dłonie i delikatnie rozprowadzać go na umytej skórze twarzy, szyi i dekoltu. Tonik błyskawicznie się wchłania, pozostawiając po sobie lekki aromat mieszanki róży z pomarańczą. Taki nienachalny, nieperfumowany zapach mi odpowiada.
INCI: Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Citrus Aurantium Amara Flower Water, Propanediol, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Rheum Rhaponticum Root Extract, Cucurbita Pepo Seed Extract, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate
Analizując skład widzimy, że rzeczywiście jest to kosmetyk wielofunkcyjny. Bardzo lubię wodę różaną, która przyjemnie łagodzi podrażnienia i dobrze wpływa na naczynka (Rosa Damascena Flower Water), z którymi mam akurat problem. Przy tym pięknie pachnie! Woda z kwiatów gorzkiej pomarańczy (Citrus Aurantium Amara Flower Water) wykazuje podobne działanie, dodatkowo zwalczając wolne rodniki, zapobiegając rozwojowi stanów zapalnych oraz lekko ściągając skórę, co jest korzystne szczególnie przy cerach z rozregulowaną praca gruczołów łojowych.
Propanediol, kwas hialuronowy (Sodium Hyaluronate) oraz gliceryna są humektantami, substancjami odpowiadającymi za nawilżenie skóry poprzez wiązanie wody w naskórku i ograniczanie jej odparowywania. Skóra staje się bardziej elastyczna, a ewentualne zmarszczki mniej widoczne.
W toniku znajdują się również 2 ekstrakty roślinne:
- z korzenia rabarbaru (Rheum Rhaponticum Root Extract) – wzmacnia barierę naskórkową, ograniczając odparowywanie wody oraz przedostawanie się szkodliwych substancji do organizmu i działa antyoksydacyjnie.
- z nasion dyni (Cucurbita Pepo Seed Extract) – koi, wspomaga odnowę i nadaje skórze zdrowy wygląd. Wzmacnia naczynka krwionośne oraz poprawia elastyczność naskórka.
Na końcu składu mamy także:
- kwas cytrynowy (Citric Acid) regulujący pH i rozjaśniający przebarwienia.
- benzoesan sodu (Sodium Benzoate) konserwujący tonik. Przy tej substancji trzeba uważać na termin ważności oraz wystawienie produktu na działanie światła słonecznego, gdyż w nieodpowiednich warunkach oraz przy połączeniu z witaminą C istnieje prawdopodobieństwo wytworzenia benzenu, który jest rakotwórczy.
- sorbinian potasu (Potassium Sorbate) hamujący rozwój drobnoustrojów i działający konserwująco.
Takie kompleksowe połączenie składników dobrze działa na moją skórę, która po użyciu jest odświeżona i złagodzona. Tonik towarzyszy mi w codziennej, porannej pielęgnacji i nie mogę mu nic zarzucić, oprócz źle działającego atomizera. Mgiełkę można kupić za 49pln m.in. na stronie producenta (klik), od którego otrzymałam moją buteleczkę do testów.
[Edit] Po kolejnym miesiącu używania moja skóra twarzy stała się bardzo wrażliwa (zima i zmiana temperatury) i niestety tonik ją podrażnia – wydaje mi się, że to wina jednego z niecodziennych ekstraktów. Tonik więc zużywam na szyję i dekolt.
Znacie kosmetyki Resibo? Co o nich sądzicie? Dajcie znać, który jest Waszym ulubieńcem!
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!
Ja sobie tą mgiełką od nich psiknęłam w twarz, w sklepie, bo myślałam, że będzie subtelna, a jednak, nic bardziej mylnego, chlust w twarz jak z prysznica, cały eyeliner się rozpłynął 😉
Czyli wychodzi na to, że nie tylko moja butelka ma problem z atomizerem 🙁
Fajny skład ma ten tonik. Muszę spojrzeć na ich stronę, bo od dłuższego czasu poluję na balsam do ust 😉
Kilka osób go bardzo polecało 🙂
Mam i tonik i plyn micelarny i pryskam nimi na buzie a potem przecieram platkami kosmetycznymi. Dla mnie ta firma to bajka, mam tez olejek do demakijazu, obydwa kremy i balsam do ust – jestem zachwycona!
A który krem wolisz i jaką masz cerę?
Miałam już tonik-mgielke nawilżający z Vianka i bardzo mi przypadł do gustu. Z marki Resibo jeszcze nic nie miałam.
Ula, a jak atomizer w tym Vianku? Rezcywiście daje mgiełkę?
U mnie daje mgiełkę 😉
Kusisz:) Póki co dopiero odkrywam markę, skusiłam się na ich słynny olejek do oczyszczania, ale chyba kliknę też tonik:)
Z atomizerami to ja przeważnie mam problem:D hahaha
A długo juz używasz olejku? Jestem ciekawa działania 🙂
Witam, mam pytanie czy ten tonik marki resibo nadaje się dla kobiet w ciazy?
Sklad
Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Citrus Aurantium Amara Flower Water, Propanediol, Glycerin, Sodium Hyaluronate*, Rheum Rhaponticum Root Extract, Cucurbita Pepo Seed Extract, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbat * składniki certyfikowane
Dziekuje i pozdrawiam
Tak, nie ma tu nic, czego nie powinno się używać 🙂 Skóra w ciązy może inaczej reagować, niż normalnie, więc mimo wszystko warto obserwować.