Temat włosów wraca u mnie jak bumerang. Czego bym nie próbowała, puszą się na długości, a przy skórze głowy oklapują. Nadmierne wypadanie to kolejny spory problem, choć sezonowy. Ostatnio do walki z nimi zaprzęgłam produkty rosyjskiej marki Eolab. Jak się wpisały?
SPIS TREŚCI
Serum do włosów wzrost i zagęszczenie
Serum na porost włosów poleciła mi instagramowa koleżanka, Hellojza zachwycona jego działaniem. Przyznam, że sama nie spodziewałam się cudów, szczególnie przy tak małej pojemności. Okazuje się jednak, że to kosmicznie wydajny produkt! Jedna pipeta to ilość w sam raz, bo gdyby nałożyć więcej, łatwo obciążyć włosy przy nasadzie i spowodować oklap.
W ten sposób 30 ml serum wystarczyło mi na blisko 4 miesiące stosowania 2-3x w tygodniu. Zaskakująco długo przy tak niewielkiej pojemności. Sama pipetka w szklanej buteleczce również jest bardziej wygodna, niż się spodziewałam. Znajdujący się w niej płyn natomiast jest delikatnie żelowej konsystencji o sporym poślizgu. Pozwala to na prostą aplikację, choć wymaga nieco czasu.
Aqua (woda), Sesamum Indicum (Sesame) Seed Extract (ekstrakt z nasion sezamu), Glycerin (substancja nawilżająca), Urea (substancja nawilżająca), Hydrolyzed Keratin (hydrolizowana keratyna), Panthenol (substancja nawilżająca), Biotinoyl Tripeptide-1 (peptyd), Cellulose (regulator lepkości), Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil (olej z kiełków pszenicy), Capsicum Frutescens (Cayenne) Fruit Extract (ekstrakt z pieprzowca), Benzyl Alcohol (konserwant), Caprylyl Glycol (promotor przenikania), Citric Acid (regulator pH), Sodium Benzoate (konserwant), Potassium Sorbate (konserwant), Cananga Odorata Flower Oil (olej ylang ylang), Arginine (substancja nawilżające), Benzyl Nicotinate (substancja antystatyczna), Biotin (biotyna)
Ładny skład obiecuje skuteczność. Mamy zarówno substancje nawilżające skórę głowy (gliceryna, mocznik, pantenol, arginina), łagodzące (pantenol), odżywcze (olej z kiełków pszenicy), antybakteryjne (ylang ylang), pobudzające mikrokrążenie i odżywiają cebulki (ekstrakt z sezamu, pieprzowca, biotyna, peptyd). Z jednej strony to skład przemyślany i wszechstronny, ale z drugiej nieprzeładowany.
Stosowanie serum nie wywoływało u mnie żadnych nieprzyjemnych efektów, ale też nie zauważyłam specjalnego sukcesu co do porostu włosów. W tym aspekcie wystarczy mi zminimalizowanie ich wypadania, a takie działanie w pewnym zakresie uzyskałam. Serum mnie nie zachwyciło, ale też specjalnie nie zawiodło, bo jednak spełniało podstawowe zadanie. Jest bardzo wydajne i łagodne dla skóry, jednak osobiście wolę produkty z atomizerem, szczególnie wersję normalizującą Vianka (recenzja). Jeśli jesteście zainteresowane tym Eolab, to najtaniej znajdziecie je przez porównywarkę cen.
Spray wygładzający do układania i wzmocnienia włosów
Dużo bardziej przypadł mi do gustu spray tej marki. W plastikowej butelce z atomizerem otrzymujemy 200ml produktu. Ten ponownie wystarczył mi na sporo czasu, gdyż aplikowałam go z umiarem, nie chcąc obciążyć włosów. Czasem było to trudne, bo spray pięknie pachnie kwiatami i ma się ochotę użyć go w dużej ilości.
Aqua (woda), Organic Hamamelis Virginiana Leaf Extract (ekstrakt z oczaru wirginijskiego), Organic Hibiscus Extract (organiczny ekstrakt hibiskusa), Olive Oil Glycereth-8 Esters (estry oliwy z oliwek), Organic Simmondsia Chinensis Oil (olej jojoba), Phospholipids (and) Sphingolipids (kompleks ceramidów), Glycerin (substancja nawilżająca), Cetrimonium Chloride (substancja antystatyczna), Hydrogenated Castor Oil (utwardzony olej rycynowy), Perfume (substancja zapachowa), Lactic Acid (regulator pH), Benzoic Acid (konserwant), Sorbic Acid (konserwant), Dehydroacetic Acid (konserwant),Benzyl alcohol (konserwant)
To wodnisty produkt, bardzo łatwy w obsłudze i przyjemny do stosowania. W formule zupełnie nie czuć dodatku oleju jojoba i ceramidów, otulających włos, by chronić go podczas stylizacji. Składowy miks emolientów z substancjami nawilżającymi i antystatycznymi daje tu przykładne działanie. Włosy są chronione podczas suszenia, a już po nim gładsze i mniej spuszone oraz miłe w dotyku. Myślę, że będę jeszcze do niego wracaj. To niewielki koszt (porównywarka cen), a efekty bardzo zadowalające!
Myślę, że oba produkty do włosów tej rosyjskiej marki są jak najbardziej warte zainteresowania. Ja polubiłam bardziej sprawy, ale serum-wcierka ma swoje fanki, które widzą po nim znacznie lepsze rezultaty. Jak widzicie włosing nie jest moją mocną stroną, ale nadal staram się w miarę przykładać do pielęgnacji czupryny. A Wy skupiacie się na włosach?
Polecane powiązane treści
czyli Anna Kochanowska – miłośniczka pielęgnacji skóry bazującej na naukowych faktach.
Blog powstał z pasji, która doprowadziła mnie na studia z kosmetologii bioestetycznej i codziennie skłania do zdobywania nowej wiedzy.
Jeśli sama regularnie chcesz dowiadywać się więcej o pielęgnacji, kosmetykach i akcesoriach, które Ci w niej pomogą, zaglądaj na annemarie.pl!
Ciekawe czy tego rodzaju serum na porost włosów działają, bo coś mi się nie wydaje…
A dlaczego nie? Chodzi o pobudzenie mikrokrążenia, przez co do mieszków dociera więcej substancji odzywczych 😉