Pielęgnacja kwasami PHA z Bentonem, Bielendą i Geek & Gorgeous

Kwasy PHA to młodsi, łagodniejsi bracia kwasów AHA. Bardzo lubię te składniki w pielęgnacji uważam za niedocenione, więc chciałabym o nich wspomnieć w kilku słowach.

Zacznijmy od przypomnienia jak działają same kwasy PHA. Mają spore cząsteczki, więc wolniej przenikają do skóry i działają delikatniej. Wiążą spore ilości wody, więc mają też właściwości nawilżające i antyoksydacyjne. Są również przeciwzapalne, zwłaszcza glukonolakton. Natomiast kwas laktobionowy świetnie wspiera skóry naczyniowe w redukcji rumienia oraz ogranicza działanie enzymów rozkładających kolagen. Dzięki temu można je stosować nawet na skórach wrażliwych i problematycznych, dla których AHA są zbyt drażniące, także w nieco wyższych stężeniach.

Przeczytaj też: właściwości kwasów AHA, BHA i PHA

 

Benton, PHA toner

 

Tonik Bentona był moim pierwszym spotkanie z kwasami PHA w ogóle. Ma bardzo ciekawy skład, który skupia się nie tylko kwasach (stężenie 3%) działających nawilżająco, antyoksydacyjnie i mikrozłuszczajaco, ale także na regeneracji. Znajdziemy w nim sporo innych składników nawilżających oraz co ciekawe, także ceramid oraz kwas tłuszczowy uzupełniający barierę naskórkową w lipidy. To fajny zabieg dający wielokierunkowe efekty.

 

Aqua (woda), Centaurea Cyanus Flower Water (hydrolat chabrowy), Pentylene Glycol (promotor przenikania), Lactobionic Acid (kwas laktobionowy), Glycerin, Sodium Pca, Propanediol (substancje nawilżające), Chrysanthemum Morifolium Flower Extract (ekstrakt roślinny), Oleanolic Acid (kwas tłuszczowy), Sodium Hyaluronate (substancja nawilżająca), Sodium Gluconate (stabilizator formuły, konserwant), Dipotassium Glycyrrhizate (substancja łagodząca), Enantia Chlorantha Bark Extract (substancja antybakteryjna, łagodząca), Ceramide NP (ceramid), Allantoin (substancja łagodząca), Caprylic/ Capric Triglyceride (substancja natłuszczajaca), Phytosteryl/ Octyldodecyl Lauroyl Glutamate (substancja lipidowa)

 

Tonik ma równie łagodny zapach, co działanie. Stosowałam go 2-3 razy w tygodniu, co pomagało mi utrzymywać nawilżenie i chronić przed wolnymi rodnikami. Pojemność 150 ml to dużo przy takim stosowaniu (PAO 6m), więc pod koniec nakładałam go również na ciało po kąpieli pod balsam w podobnym celu. Jeśli chciałabyś stosować go na twarz codziennie, to myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie przy jego stężeniu, zwłaszcza przy niezbyt bogatej w inne aktywne pielęgnacji.

Zobacz na Ceneo: ~100 zł/150 ml (link afiliacyjny)

 

 

Geek & gorgeous, calm down

 

Drugi tonik jest podobny, jeśli chodzi o stężenie kwasów, jednak kompozycja wygląda nieco inaczej. 3,2 % kwasów to mieszanka obu PHA – laktobionowego i glukolaktonu. Do tego dodano jeszcze 0,8% kwasu salicylowego dobrze rozpuszczalnego w tłuszczach, przenikającego do porów i pomagającego ograniczać powstawanie zaskórników i wyprysków. Fajnym bonusem są również łagodzące i przeciwzapalne ekstrakty.

 

Water/Aqua (woda), Glycereth-26 (regulator lepkości), Gluconolactone, Lactobionic Acid (kwasy PHA), Propanediol (promotor przenikania), Salicylic Acid (kwas salicylowy), Panthenol, Glycerin (substancje nawilżające), Opuntia Ficus‐Indica (Prickly Pear) Extract (ekstrakt roślinny), Saccharomyces Cerevisiae Extract (ekstrakt z drożdży), Phragmites Kharka (Topical Reed) Extract (ekstrakt roślinny), Poria Cocos Extract (ekstrakt z grzyba), Sodium Hydroxide (regulator pH), Phenoxyethanol (konserwant)

 

Ja swoje mini opakowanie 30 ml dostałam w PRze od marki. Pomimo małej pojemności wystarczyło mi na naprawdę długo jako dodatkowe wsparcie regulowania przetłuszczania i czarnych kropeczek na nosie.

Tonik występuje też w wersji 100 ml. PAO to 8 miesięcy, więc spokojnie da się go zużyć przy regularnym stosowaniu.

Zobacz na Ceneo: ~58 zł/30 ml (link afiliacyjny)

 

Bielenda, kuracja multiaktywna PHA

 

Tymczasem propozycja Bielendy to już mocniejsza opcja zawierająca 10% mieszanki PHA, także bogata w nawilżacze, regulujący i rozjaśniający niacynamid oraz zawierającą witaminę C śliwkę kakadu. Wygląda na to, że wszystkie dzisiaj omawiane kosmetyki mają ładne składy 🙂

 

Aqua (Water), Gluconolactone, Lactobionic Acid (kwasy PHA), Niacinamide (niacynamid), Trehalose, Propanediol (substancje nawilżające), Terminalia Ferdinandiana (Kakadu Plum) Fruit Extract (ekstrakt owocowy), Sodium Lactate, Sodium Hyaluronate, Glycerin (substancje nawilżające), Hydroxyethylcellulose (substancja konsystencjotwórcza), Disodium Phosphate, Sodium Phosphate (regulatory pH), Polysorbate 60 (rozpuszczalnik), Disodium EDTA (chelator), Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin (konserwanty)

 

Podczas używania serum okazały się 2 rzeczy

  • po pierwsze, cudownie zmiękcza, nawilża skórę i poprawia jej koloryt na drugi dzień po użyciu
  • po drugie, niestety jakoś od 3 aplikacji zaczęło powodować u mnie spore zaczerwienienie. Nie dawało przy tym pieczenia, czy efektu rozgrzania, ale uznałam, że wolę nie ryzykować i po jeszcze kilku zastosowaniach wrzuciłam je do pielęgnacji mężą. Żałuję,  bo pierwsze efekty mocno mnie zachęciły!

Dostałam je w paczce PR od marki. 30 ml kuracji trzeba zużyć w 6 miesięcy po otwarciu.

Zobacz na Ceneo: ~55 zł/30 ml (link afiliacyjny)

Używałaś już kwasów PHA? Jak Ci się sprawdziły?

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments